25kwiecień2024     ISSN 2392-1684

Aktualności

Santa Maria Manuela - portugalska piękność na "OPERACJI ŻAGLE GDYNI"

nb

Jeszcze nigdy portugalski żaglowiec nie gościł w naszym kraju. Okazją do historycznej wizyty będzie zlot żaglowców Operacja Żagle Gdyni, podczas którego przy gdyńskiej kei zacumuje czteromasztowa Santa Maria Manuela. Impreza odbędzie się między 15 a 18 sierpnia tego roku.

Czteromasztowy szkuner zbudowano w Lizbonie w 1937 roku, w rekordowym czasie 62 dni. Stal, z której powstały kadłuby Santa Marii Manueli i siostrzanej Creouli była przeznaczona pod budowę dwóch okrętów wojennych. Choć zamówienia ostatecznie nie zrealizowano, to najwyższej jakości surowiec się nie zmarnował. Na jednostkach, które z niego stworzono zamiast dział zainstalowano maszty, a maskujące szare barwy zastąpiła biel.

Przez lata statek był częścią słynnej portugalskiej białej floty, której jednostki służyły do połowu dorsza u wybrzeży Nowej Fundlandii. Stąd charakterystyczny kształt kadłuba – z wysokim dziobem, szeroką rufą i obniżoną na środku burtą, co ułatwiało ładowanie złowionych ryb na pokład. Załoga Santa Marii Manueli liczyła wówczas 72 osoby, z czego aż 54 to rybacy, którzy po dotarciu na łowisko, przesiadali się przy dobrej pogodzie do mniejszych łodzi. Statek z reguły pływał na silniku z jednocześnie postawionymi żaglami, osiągając szybkość maksymalną 13 węzłów, dzięki czemu przeloty na trasie z północnego Atlantyku do Portugalii nie trwały dłużej niż 10 dni, co gwarantowało, że złowione ryby trafią do odbiorców świeże.

Pod koniec lat 60. żaglowce na łowiskach zaczęły być wypierane przez jednostki o napędzie motorowym. Przebudowano też Santa Marię Manuelę, która pozbawiona masztów i z dodaną tylną nadbudówką wyglądała jak typowy statek handlowy. Na początku lat 90., po kilku dyplomatycznych „wojnach dorszowych”, a także przetrzebieniu populacji ryb, zaprzestano połowów w wybrzeży Nowej Fundlandii. Nikomu niepotrzebny statek zacumowano w porcie Aveiro, gdzie przez lata niszczał, aż w 2007 roku został zakupiony przez firmę Pascoal & Filhos. Jej współwłaściciel Anibal Paiao jest uczuciowo związany z portugalską białą flotą, gdyż zarówno jego dziadek, ojciec, jak i wuj byli kapitanami jej jednostek.

nb

Żmudne prace nad rewitalizacją Santa Marii Manueli trwały trzy lata. Statek został wyremontowany i odrestaurowany według pierwotnych planów z 1937 roku. Od maja 2010 roku pływa jako jednostka szkolna. Ma już za sobą sentymentalną podróż do Nowej Fundlandii, a wizyta w Gdyni będzie pierwszym w historii zawinięciem portugalskiego żaglowca do polskiego portu. Żaglowce z południa Europy raczej nie zapuszczają się na Bałtyk. Dzięki współpracy z polską ambasadą w Lizbonie oraz miastem Rostok, w którym odbywa się duża żeglarska impreza Hanse Sail, udało nam się przekonać armatora, że warto do nas przypłynąć – opowiada Joanna Zielińska, koordynator zlotu żaglowców Operacja Żagle Gdyni.

Portem macierzystym Santa Marii Manueli jest Aveiro. Całkowita długość jednostki to bez mała 69 metrów. Podczas pobytu w Gdyni będzie można ją zwiedzać, a 18 sierpnia oglądać pod pełnymi żaglami podczas popołudniowej Parady Żaglowców na zakończenie Operacji Żagle Gdyni. Impreza upamiętni 40. rocznicę pierwszego zlotu żaglowców, który odbył się w Gdyni w 1974 roku. W basenie Prezydenta zacumuje flota około 20 jednostek. Oprócz portgalskiej piękności, także m.in. francuska Etoile, Dar Młodzieży, Pogoria, Zawisza Czarny, Fryderyk Chopin, Generał Zaruski.

Fot. santamariamanuela.blogspot.com
Źródło: eratuszgdynia.pl

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież