24kwiecień2024     ISSN 2392-1684

Aktualności

Największy z doków stoczni Gryfia wymaga remontu. Załoga boi się, że jeśli popłynie do Gdyni, to już tam zostanie.

Stocznia GRYFIA

Jak napisała Gazeta Wyborcza to już drugie zamieszanie wokół doku. Ponad dwa lata temu na alarm uderzyli politycy SLD. Na konferencji prasowej w marcu 2012 r. Dariusz Wieczorek mówił, że obawia się o to, że rada nadzorcza i walne zgromadzenie akcjonariuszy stoczni zezwolą na przeniesienie tego doku do Gdyni. Swe obawy argumentowali tym, że stocznia złożyła w Urzędzie Morskim zapytanie o możliwość przeholowania doku wzdłuż wybrzeża Bałtyku.

Patryk Michalak, ówczesny prezes Stoczni Remontowej Gryfia, stanowczo zdementował pogłoski w Polskim Radiu Szczecin: - Nie zamierzamy sprzedawać ani przeholowywać tego doku.

Popłynie do Gdyni?

Teraz sprawa znów wraca. Chodzi o to, że dok musi przejść remont klasyfikacyjny, wymagany do odnowienia licencji Polskiego Rejestru Statków. Stoczniowcy mówią, że będzie on przetransportowany do jednej ze stoczni w Trójmieście, gdzie miałby być wypiaskowany, zakonserwowany i odmalowany.

- Rzeczywiście, wśród załogi chodzą takie pogłoski, że remont miałby być przeprowadzony poza Gryfią. Ludzie się obawiają, że jak dok odpłynie ze Szczecina, to może tutaj nie wrócić, a Gryfia bez doku nr 5 nie ma racji bytu - przyznaje Bartłomiej Szmyt, przewodniczący stoczniowej "Solidarności".

Stocznia: wszystko robimy na miejscu

Podobnie jak dwa lata temu, władze spółki zaprzeczają pogłoskom.

- Faktem jest, że dok przechodzi remont, i to od kilku miesięcy. Prawdą jest także, że musi mieć odnowioną do końca roku klasyfikację PRS - wyjaśnia Szymon Dominiak-Górski, rzecznik prezesa MSR Gryfia Lesława Hnata. - Jednak wszystkie związane z odnowieniem świadectwa odbywają się na bieżąco, własnymi siłami i na miejscu. Mało tego, na pierwsze miesiące przyszłego roku dok jest zakontraktowany. To oznacza, że musi on być tu na miejscu, bo będzie praca dla niego.

Przedstawiciel stoczni przyznaje także, że plany przyszłoroczne obejmują możliwość piaskowania i malowania całej konstrukcji.

- Jeśli coś takiego będzie wykonywane, zrobimy to na miejscu - zapowiada Dominiak-Górski.

Fot. Michał P. / Wikimedia Commons
Źródło: Gazeta Wyborcza

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież