Aktualności
FRANUŚ zakończył czynną służbę
- Post 26 kwiecień 2017
- Odsłony: 4349
„Franuś”, najstarszy polski holownik (rocznik 1905), po przeszło 110 latach pracy zakończył służbę i odchodzi na zasłużoną emeryturę.
Jak dowiedzieliśmy się od pana Marcina Ryngwelskiego, dyrektora Stoczni Rybackiej „Szkuner” we Władysławowie, dalsza eksploatacja „Franusia” stała się nieopłacalna. Od kilku tygodni weteran stoi uwiązany „na sznurku“ przy pomoście stoczniowym, bez ruchu i bez załogi, czekając na to, jak się potoczą jego dalsze losy.
Będą one jednak dla niego łaskawe, zadecydowano bowiem, że „Franuś” nie pójdzie na żyletki! „Szkuner” szykuje dla niego spokojną starość na lądzie. Niebawem holownik ma zostać wyciągnięty z wody, odświeżony, zakonserwowany i postawiony przed budynkiem dyrekcji na terenie stoczni.
Przypomnijmy, zbudowany w 1905 roku w hamburskiej stoczni Maschinenfabrik J. H. N. Wichhorst parowy wówczas, 15-metrowy holownik trafił do Polski w roku 1928 lub 1931, zakupiony przez Polsko-Skandynawskie Towarzystwo Transportowe „Polskarob”. Od tej pory pływał przez nieomal 90 lat, z wojenną przerwą jedynie, pod polską banderą. Odbudowany ze zniszczeń wojennych w Gdyni w 1949 roku pracował tam jako holownik gospodarczy. W latach 1961-63 przeszedł gruntowny remont, połączony z przebudową na motorowiec. Zamontowano na nim wówczas silnik PZM Puck o mocy 88 kW, który nadal go napędza. W roku 1971 zakupiony został przez rybacki „Szkuner” we Władysławowie, gdzie zamieszkał na stałe.
Franuś nosił w swoim pracowitym życiu wiele imion: do 1939 „Nida”, od 1940 do 1945 „Heubude”, po 1945 „Mocny”, od 1952 „Maciek”, w 1955 zmienił na krótko płeć i nazwał się „Danielką”, aby w czerwcu 1956 powrócić do męskiego grona właśnie jako „Franuś”, którym pozostaje do dziś.
Ostatnia załoga „Franusia” składała się z szypra, pana Stefana Rietza oraz z kierownika maszyn, pana Andrzeja Budzisza.
Redakcja NB /AD
Fotografie i tekst: © Antoni Dubowicz
Komentarze