29marzec2024     ISSN 2392-1684

Aktualności

„MARSZ ŚLEDZIA” 2013 – relacja uczestnika.

marsz sledzia2013 1 nb

Zaprzyjaźniony z „NASZYM BAŁTYKIEM” Ryszard Struck – uczestnik „MARSZU ŚLEDZIA” 2013, opisuje przebieg wydarzeń owej imprezy.

Wczoraj po raz trzynasty odbył się „Marsz Śledzia”.

Sto osób przeszło przez Zatokę Pucką z Kuźnicy do Rewy . Pierwszy odcinek, tzw. etap wiary, polega na wejściu do wody i stopniowym marszu przez coraz wyżej sięgającą wodę do ciągu wysp, które podobno znajdują się ponad kilometr przez nami, tylko że nikt z uczestników ich nie widzi.

 Wreszcie płyniemy, każdy ma piankę i kamizelkę asekuracyjną, więc utonięcie nam nie grozi, ale jest męczące. Wreszcie po pół godzinie czujemy grunt pod nogami i stopniowo robi się coraz płycej, a na horyzoncie widać obiecane wyspy. Wychodzimy na owe wyspy (w tym roku na skutek stanu wody, była tylko jedna, ale strasznie długa (chyba z 7 km ). W końcu zbieramy się wszyscy w jednym miejscu, gdzie następuje pasowanie każdego uczestnika na śledzia. Jeszcze tylko trzeba zjeść solonego śledzia (nie bardzo go lubię, więc chyba po znajomości dali mi dwa kawały, bo kawałki to nie były), popić wodą burtową, przejść przez symboliczną bramę i już klepnięcie płetwą po tyłku kwituje pasowanie. Wreszcie etap trzeci - wchodzimy znowu do wody, a łodzie ciągną nas na linie po kilkunastu do Rewy przez pogłębiony odcinek długości ok. 2 km. Brzmi łatwo? Jednak wcale takie nie było. Trzeba się starać ze wszystkich sił, żeby usta były nad wodą, a jednocześnie samemu leżeć równo z liną. Po 2 km mamy grunt pod nogami i zaczynamy iść sami. Idziemy chyba z kilometr i wychodzimy na brzeg. Tutaj posiłek regenerujący siły, wręczenie pamiątkowych dyplomów i odznak i powrót do domów. Do Kuźnicy zabierają nas pomeranki i łodzie. Akurat płynąłem pomeranką i to było coś wspaniałego. Kto był latem w Jastarni, a nie płynął pomeranką, naprawdę ma czego żałować. W Kuźnicy trwał festyn z piosenkami Marka Grechuty, jednak niektórzy woleli jechać od razu do domu.

"Namówili na wejście do wody i płynięcie do wysp, których nie widziałem i w czasie pływania wyglądałem jak żółw, kazali zjeść kawał solonego śledzia i straszyli, że dadzą go jeszcze więcej, ciągnęli i pławili w wodzie za łódką przez 2 kilometry. Oj, łatwo nie było. Kiedy następny Marsz?"

 ms 2013

ms 2013 1

ms 2013 2

ms 2013 3

ms 2013 4

553453453454nb

 

64345345345435nb

Tekst&foto:  Ryszard Struck  

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Komentarze  

0 #2 MaRtA 2013-08-26 08:11
Fantastyczna impreza.
Cytować
0 #1 Anonymous 2013-08-25 22:21
Niektórzy mieszkają w Gdyni :) Dlatego nie wrócili. Ale impreza ogólnie było super!
Cytować

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież