29marzec2024     ISSN 2392-1684

„Elly Maersk” w DCT

00 DSC 9960-nb

Pierwszym z największych kontenerowców, jakie kiedykolwiek weszły na Bałtyk, był „Maersk Mc-Kinney Møller”, 396 metrowy gigant serii Triple-E, który w swym dziewiczym rejsie w dniu 21 sierpnia 2013 roku przycumował przy nabrzeżu Głębokowodnego Terminalu Kontenerowego (DCT) w Gdańsku. Byłem przy tym, oglądałem ceremonię wejścia z bliska (fotoreportaż z tego wydarzenia pokazywałem Wam tutaj: http://naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/737-dziewiczy-rejs-maerska.html ). Od tego czasu zarówno on, jak i bliźniacze statki serii Triple E były w Gdańsku kilkakrotnie, ale wówczas był to „ten pierwszy raz”!

Wydarzenie było to wprawdzie wielkie, ale na gdańszczanach nie wywarło aż tak ogromnego wrażenia. Przyzwyczailiśmy się tu bowiem do kontenerowych kolosów. Już od 2010 roku do DTC zawijają regularnie inne statki Maersk Line, zaledwie trzy metry krótsze jednostki serii E (zwane też klasą „Emma Maersk”).

A jest ich w sumie osiem: „Emma Maersk” (rok bud. 2006), „Estelle Maersk” (2006), „Eleonora Maersk” (2007), „Evelyn Maersk” (2007), „Ebba Maersk” (2007), „Elly Maersk” (2007), „Edith Maersk” (2007) i „Eugen Maersk” (2008).

Sześć z nich, wspólnie z sześcioma statkami Triple E, obsługuje linię AE10, łączącą Daleki Wschód z Europą. Aktualna trasa prowadzi z koreańskiego portu Busan do Göteborga w Szwecji. Po drodze leżą porty Kwangyang (Korea), Ningbo i Shanghai i Yantian (Chiny), Tanjung Pelepas (Malezja), Kanał Suezki, Rotterdam (Holandia) i Bremerhaven (Niemcy), a docelowymi portami są duński Aarhus i właśnie Gdańsk . Niektóre rejsy linii AE10 zahaczają również o port Xiamen oraz hiszpański Algeciras.

Postój w porcie trwa od 18 godzin w Chinach do max. 45 godzin w Bremerhaven. Tylko Gdańsk wyłamuje się z tych ram, statki stoją tu aż trzy doby. Nie wiem, czy jest to świadectwem zdolności przeładunkowych DCT (Deepwater Container Terminal), ale nam, shiploverom i wszystkim ciekawskim, daje to możliwość oglądania ich dłużej niż gdziekolwiek indziej na świecie.

Mnie okazja trafiła się tuż po świętach Bożego Narodzenia. Na niewielką, otwartą plażę przy DCT dotarłem 27 grudnia 2013 po południu, a może lepiej - tuż przed zmierzchem. Była godzina 15:30, a w zimie o tej porze robi się już ciemno. Przy nabrzeżu stała „Elly Maersk”, trwały dość leniwe na oko prace przeładunkowe. Na wodzie i na plaży ruchu było jeszcze mniej. Krótko mówiąc, poza mną nie ruszało się nic!

Jasne, ze wolałbym trafić na moment odejścia „Elly” od nabrzeża, przeżyć cały ten spektakl z kręcącymi się holownikami, manewrami, obrotami, dymkiem z kominów i oleistym zapachem statkowych spalin, ale musiałbym przyjść chyba z noktowizorem. Wyjście zaplanowano bowiem na środek nocy, czyli na 18:00 (i to dnia następnego). Nie dałbym rady zrobić w miarę ostrego zdjęcia. Wrócę tu o innej porze roku, jak będą dłuższe dni. Ostatecznie któryś z wielkich Maersków jest w Gdańsku praktycznie zawsze, zawijają tu one regularnie w każdą środę lub w czwartek, na przemian.

Danymi technicznymi zanudzać was nie mam zamiaru. Kogo to ciekawi, znajdzie dosyć materiałów w necie. Powiem więc tylko krótko - ze swoimi 397 metrami długości statki serii E są zaledwie 3 metry krótsze od najnowszej serii Triple E, ale w porównaniu z nimi załadować mogą aż 3.500 kontenerów mniej [14.720 kontenerów 20-stopowych (TEU), w tym 1000 chłodzonych zamiast 18.270 kontenerów (TEU), w tym 1800 chłodzonych. To kolosalna różnica. Wziąwszy pod uwagę, że serię E od serii Triple E dzieli zaledwie 6 lat, daje to pojęcie o niesłychanie szybkim rozwoju w projektowaniu statków.

Miłośników rekordów jednak z pewnością zainteresuje, że śruba każdego z Maersków serii E to największa i najcięższa śruba, jaką kiedykolwiek zbudowano. Waży niebywałe 135 ton!

Śruba jest jednak pod wodą, śruby nie widać. Ale gdybym ja spóźnił się o kilka chwil, „Elly Maersk” też już praktycznie nie byłoby widać.

© Antoni Dubowicz 2014

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: