“Gemini” we Władysławowie
- Post 06 marzec 2014
- Odsłony: 4469
“Gemini”? Nie, nie amerykański statek kosmiczny, tylko wyczynowy katamaran polskiego żeglarza Romana Paszke. O wyprawach kapitana Paszke głośno było kilkakrotnie.
W 2007 roku zabierał się za pobicie rekordu samotnego opłynięcia globu bez zawijania do portów. W Szwecji wybudowano w tym celu specjalny jacht. Zwodowano go w Gdyni, a matką chrzestną była pani Maria Kaczyńska, małżonka ówczesnego prezydenta. Rejs odwołano jednak z powodu złej pogody.
Kolejne newsy dochodziły z trasy rejsu wokół kuli ziemskiej ze wschodu na zachód z zamiarem opłynięcia przylądka Horn, w który kapitan Paszke ruszył w grudniu 2011. Jednak już 6 stycznia 2012 jacht uległ awarii i rejs przerwano. “Gemini-3” został odholowany do Rio Gallegos w Argentynie i tam zaaresztowany, jako że doszło do sporu prawnego z ratownikami. Odzyskano go dopiero w połowie czerwca.
Kolejna próba odbyła się 27 grudnia 2012 roku o godzinie 16:06:27. Roman Paszke rozpoczął rejs dookoła świata, samotnie non – stop, drogą pod wiatr – lekceważąc pogląd, że katamaran nie nadaje się do tego rodzaju żeglugi. Wystartował z Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich. 6 godzin później złamał płetwę sterową i wrócił z powrotem do portu. Powtórny start - 7 stycznia 2013 roku o godzinie 18:14:07.
Jednak 01 lutego 2013, po trzech tygodniach na morzu, zapadła decyzja o przerwaniu rejsu. Ciągłe zmiany pogody i ciężkie warunki w rejonie Przyladka Horn okazały się nie do pokonania.
W lipcu 2013 jacht i kapitan znow stali się wydarzeniem medialnym. Tym razem z happy endem. W sopockiej Marinie Roman Paszke wziął na pokładzie “Gemini-3” ślub z wybranką serca.
Latem “Gemini-3” oglądać mogli mieszkańcy Kołobrzegu, a ja natknąłem się na niego na przełomie roku w rybackim porcie we Władysławowie. Stał tam, wielki i opuszczony, przeczekując zimę. Wyglądał monstrualnie i groteskowo. Media nie poruszały już od miesięcy tematu “Gemini”, więc mogłem mu się w spokoju przyjrzeć i zrobić kilka zdjęć. Ostatecznie jest to jakaś ciekawostka – choćby z powodu jego wielkości i towarzyszącego mu wyjątkowego pecha. O kolejnych próbach bicia rekordów na razie nic nie słychać.
Maxi katamaran “Gemini-3” (ex. “Bioton®”) zbudowała w 2007 roku stocznia Marstrom Composite w Goeteborgu w Szwecji. W budowie uczestniczyła podwarszawska firma Bella, specjalizująca się w kompozytach polimerowych. W niej wykonane zostały na 5-osiowej frezarce numerycznej modele pływaków, służące do wykonania form, w których metodą podciśnieniową, w specjalnych autoklawach laminowane były elementy tych pływaków.
Koszt budowy katamarana wyniósł około 1,5 miliona euro.
Parametry ogólne: długość całkowita 27,43 m, szerokość 14,00 m, zanurzenie 0,46/4,90 m, wyporność 9,80 t. Wysokość masztu wynosi 33,0 m,a jego powierzchnia boczna 39,0 m2.
Ożaglowanie: grot 225 m², jib 54 m², yankee 140 m². Przy sprzyjającym wietrze “Gemini-3” jest najszybszym polskim jachtem, jego maksymalna prędkość wynosi 38,4 węzła. To bardzo dużo, ale w latach świetnosci “Błyskawica” idąc pełnym gazem śmigała po wodzie jeszcze trochę szybciej (39,6 węzłów)!
© Antoni Dubowicz 2014
Komentarze