20kwiecień2024     ISSN 2392-1684

Przebudowa Nabrzeża Szwedzkiego w Gdyni

00-DSC 8048-nb

W gdyńskim porcie znów dzieje się dużo. Po latach chudych nadeszła długo oczekiwana faza wielkich przyszłościowych inwestycji, mających uatrakcyjnić, unowocześnić i spowodować wzrost konkurencyjności portu w regionie Morza Bałtyckiego.

Jedną z nich jest „Przebudowa Nabrzeża Szwedzkiego w Porcie Gdynia”, współfinansowana przez Unię Europejską ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i środowisko 2007-2013.

Inwestycja obejmuje przebudowę odcinka Nabrzeża Szwedzkiego oraz układu drogowo-kolejowego wraz z infrastrukturą nadziemną i podziemną. Zbudowana też zostanie instalacja odbierająca ścieki ze statków.

Prace projektowe zostały zakończone juz w 2012 roku, przebudowa infrastruktury rozpoczęła się na początku 2013 roku. W dniu 30 grudnia 2013 r. została podpisana umowa o dofinansowanie budowy. Oddanie całej inwestycji do użytkowania planowane jest w 2015 roku.

W pierwszych dniach stycznia tego roku robota już się rozpoczęła. Przez torowisko prawie nie dało się przejechać. Wyranżerowana, stara sieć szyn kolejowych właśnie zastępowana była przez nową, w związku z czym jezdnie były kompletnie rozgrzebane. Wewnętrzna połowa Szwedzkiego stała się jedną wielką budową. Rozbijano stare, betonowe nabrzeże, przy budynku magazynów stawiano stalowe konstrukcje kratownicowe, wyrastające jak wieże na kilkanaście metrów w górę, wszędzie krzątali się budowlańcy. Zdecydowanie mniej podobało mi się, że port oblepiony był po zimie czarnym, węglowym śluzem. Natychmiast stało się jasne, że moje buty już nigdy nie będą wyglądały tak, jak przedtem. Samochód także nie był szczęśliwy i nawet intensywne mycie, jakie mu zafundowałem natychmiast po opuszczeniu portu nie mogło go udobruchać. I wiecie co? Naprawdę mogłem go zrozumieć!

Chyba tylko mewy czuły się jak w raju. Wielka ich armia objęła w posiadanie zewnętrzną część nabrzeża, na którym obsiadły dosłownie każdy skrawek ziemi. Cieszyły się tam niczym niezmąconym spokojem, zanim pojawiłem się ja, zmuszając je do chwilowego odlotu.

W kwietniu nie musiałem już robić za instruktora lotu, mewy same się zniechęcily hałasem dochodzącym z placu budowy i znalazły sobie inne miejsce w porcie. A na Szwedzkim się działo! Część nabrzeża została już wymieniona, świeży beton wręcz pachniał nowością, a na kolejnych odcinkach trwały prace zbrojeniowe. Zakładano właśnie szalunki, wśród ton stali uwijały się zastępy ludzi. Z tymi, którzy pracowali po zewnętrznej stronie, tuż przy wodzie, nie zamienilbym się za żadne skarby!

Stalowe konstrukcje ze stycznia też nabrały już konkretnych kształtów. Wysoka wieża z wielkim napisem Morski Terminal Masowy była prawie gotowa, zbiegały się do niej ze wszystkich stron prowadzone wysoko nad nabrzeżem taśmociągi . Wielkogabarytowe, żółte lejkii zsypowe rozlokowane były strategicznie na nabrzeżu. Tym razem caly teren był czyściutki. Czarny, śliski szlam ze stycznia został dawno zapomniany. Robota aż się paliła. Nie ma już dziś młodzieżowych Brygad Pracy Socjalistycznej, które mogłyiby podjąć zobowiazanie o wykonaniu planu przed terminem, ale gdyby były, szanse na sukces byłyby całkiem realne!

To naprawdę duża inwestycja. Planowany całkowity koszt realizacji projektu wynosi 85.747.948 złotych, maksymalna kwota wydatków kwalifikowalnych to 59.812.748 złotych. 70% kosztów, czyli 48.690.000 zł to pieniądze, które daje na to przedsięwzięcie Unia Europejska.

Bardzo byłem zbudowany, patrząc na tę budowę!

© Antoni Dubowicz 2014

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: