Wieczorem...
- Post 11 wrzesień 2014
- Odsłony: 3034
... kiedy słońce chowa się za morenowe wzgórza i dzień powoli gaśnie, gdyńska plaża ma szczególny urok.
To właśnie moment, w którym można wpatrywać się w bezkres morza, w jakiś punkt na horyzoncie, nie obserwując jednocześnie nic konkretnego. Bez nerwowego wracania do scen, obrazów, sytuacji, przedmiotów – wszystkiego tego, co nas absorbowało przez cały dzień. To godzina wyciszenia, spojrzenia w głąb siebie, godzina poezji, odrobiny melancholii, ciepłych uczuć. I rekapitulacji.
© Antoni Dubowicz 2014