19kwiecień2024     ISSN 2392-1684

m/f „Scandinavia”

00 DSC 1553 nb

Od lat regularnie oglądać można „Scandinavię” wchodzącą lub wychodzącą z Gdańska w kolejny rejs do Szwecji. W sezonie nawet co dwa dni. O 13:00 prom przychodzi z Nynäshamn, by po kilku godzinach postoju ruszyć o 18:00 w dziewiętnastogodzinny rejs z powrotem. Przy ładnej pogodzie doskonałym miejscem obserwacyjnym jest plaża w Brzeźnie. Wysoką bryłę promu z wystylizowanym na kształt statku napisem „Polferries” na białej burcie i charakterystycznym, masywnym, stożkowym, niebieskim kominem z czerwonym pasem i znakiem armatorskim oraz sterczącymi z komina czarnymi piszczałkami, wyrzucającymi w niebo ciemny dym, widać już z bardzo daleka.

Tak też było i w sobotę, 6 kwietnia 2013 roku. Świeciło słońce i widoczność była świetna. Zajęty jednak obserwacją mew na plaży prom zobaczyłem dosyć późno, krótko po godzinie 11:00. W rozbryzgach spienionej wody „Pilot-21” wracał właśnie pełną prędkością z powrotem do portu. „Scandinavia” szła zaś torem wodnym od strony Helu, niebawem dojść miała do miejsca, w którym wykonać będzie musiała ostry zwrot w lewo, kierując się już dalej prosto na tor wejściowy do Nowego Portu.

W polu widzenia pojawił się też mniejszy stateczek, niewielki (75 m) niemiecki kabotażowiec „Magda D”, zbudowany w 1984 w Papenburgu. Już się tak nie nazywa, od połowy lutego 2015 pływa jako „Nieva B”, choć spotkać go mogliście również pod nazwą „Richard C”, „RMS Anglia”, znów jako „Richard C” lub „Magia J”. Podobnie dużo imion, a nawet więcej, ma też mój pies, ale wyłącznie na domowy użytek. I przy tym, co trzeba dodać, wcale nie jest kabotażowcem!

Powracając do „Scandinavii”, jej zdjęcia leżały spokojnie w archiwum i leżałyby tam dalej, gdyby nie podana kilka tygodni temu wiadomość, że „Scandinavia” zejdzie w kwietniu tego roku z linii i już jej w Gdańsku nie zobaczymy! Sprzedano ją greckiemu armatorowi „Ventouris Ferries” – który pod nową nazwą „Rigel II” ma ją od czerwca eksploatować na linii Bari (Włochy) - Durrës (Albania). W Gdańsku zastąpi ją „Wawel”, do tej pory obsługujący połączenie Świnoujscie-Ystad. Wymiana ta będzie sporą stratą na linii z Gdańska do Szwecji, ponieważ „Wawel” jest promem dużo mniejszym. Na pokład zabrać on może 75 TIR-ów (długość linii ładunkowej wynosi 1.490 metrów) oraz 1000 pasażerów, z których zaledwie 480 ma miejsca w kabinach. Jak widać, jest to w zasadzie prom towarowo-pasazerski.

„Scandinavia” natomiast, która jest (czy też raczej była) największym naszym promem, ma miejsca dla 1124 pasażerów kabinowych oraz dalszych 684 w fotelach lotniczych. Dodatkowo ma też 3 pokłady dla samochodów. Na najniższym mieści się 38 lor lub 180 samochodów osobowych, na każdym z dwóch wyższych po 160 samochodów osobowych. Jest to więc z założenia prom pasażerski.

Planowana jest najwyraźniej zmiana profilu linii. Czy słusznie, nie mam pojęcia. Polska państwowa spółka żeglugowa PŻB Polferries jest firmą dochodową i mało kto ma zrozumienie dla poczynań Ministerstwa Skarbu, które od kilku lat próbuje ją na siłę prywatyzować.

Teraz jednak Gdańsk musi przygotować się na prom „Wawel”. Nie jest to już żaden młodzieniaszek, zbudowała go w 1980 roku szwedzka stocznia Kockums Varv AB w Malmö dla Rederi Ab Nordö. Przewrotny los zrządził, że dostał on imię „Scandinavia” (!), a kołobrzeski „Polferries” kupił go w 2004 roku - od armatora z Grecji! W ciagu trzydziestu kilku lat burzliwego życia prom zmieniał armatorów równie często jak nazwy. I tak ze „Scandinavii” przemienił się w „Tzarevetza” (1982-1988), „Fiestę” (1988-1990), „Fantasię” (1990-1991), „Stenę Fantasię” (1991-1999), „P&OSL Canterbury” (1999-2002), „P&O Canterbury” (2002-2003) oraz „Alkmini A” (2003-2004), zanim został wreszcie „Wawelem”.

A skoro już przy imionach jesteśmy, „Scandinavia”, równie zresztą stara (czy też młoda, jak kto woli) jak „Wawel”, wcale mu pod tym względem nie ustępuje. Stocznię opuściła pod nazwą „Visby” (która, choć zamalowana, nadal dobrze widoczna jest na burcie), po czym nastąpiły kolejno: „Felicity” (1990-1991), „Stena Felicity” (różni operatorzy w latach 1991-1992, 1992-1996 , 1996-1997), w latach 1997 – 2003 wróciła przejściowo do pierwotnego imienia „Visby”, by w 2003 przemianować się na „Visborg”. To całkiem niezła porcja, jak na jeden prom. A kto wie, czy „Rigel II” będzie jej ostatnim imieniem?

© Antoni Dubowicz 2013/2015

PS:

Tylko „Pilot 21” był zawsze „Pilotem 21”. Lubię mieć jakieś stałe punkty odniesienia!

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Komentarze  

+1 #2 Damroka 2015-03-08 13:44
Trudno porownywac Scandinavie i Polonie, bo sa to statki z zupelnie innym przeznaczeniem. Scandinavia to prom PASAZERSKO-samo chodowy (glownie samochody osobowe), obslugujacy dluzsze trasy calodobowe. Rejs trwa ok. 19 godzin. Pasazerowie maja w zwiazku z tym miejsca w kabinach (1.124) oraz na fotelach lotniczych (684).
Polonia to prom KOLEJOWO-SAMOCH ODOWO-pasazersk i, kursujacy wylacznie na krotkiej trasie (7 godzin). Ma zaledwie 618 miejsc w kabinach i niespelna 1000 w ogole. Pod tym wzgledem jest wiec o wiele mniejszy od Scandinavii.
GT to nie wszystko, choc przyznaje, pod tym wzgledem Polonia przoduje.
Cytować
-1 #1 keks 2015-03-07 18:40
jakim naszym największym?... największym polskim?...

Scandinavia nie jest największym polskim promem...

dla przykładu:

GT: 29 875 - Polonia / 23 842 - Scandinavia
Cytować

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: