28marzec2024     ISSN 2392-1684

Gazowce przy Nabrzeżu Kutrowym

00 DSC 0879 nb

Nabrzeże Kutrowe nie należy do terenów portowych, jest z nich wyłączone. Molo Rybackie wciąż jeszcze jest własnością Dalmoru, mimo, iż z wielkiej floty kutrowej, która kiedyś tutaj stała, nie pozostalo już nic. Dziś Dalmor zajmuje się sprzedażą ostatnich swoich nieruchomości i wynajmem terenów. Mówi się w mieście, ze marnie i drogo. Nie wiem, nie moją sprawą to oceniać. Zresztą, jest to stan doraźny. W niedalekiej przyszłości całe molo zostanie zabudowane. Wprowadzi się na nie Gdynia. Zatwierdzony projekt zagospodarowania przestrzennego przewiduje tu budowę domów mieszkalnych, biurowców i zaplecza handlowo-usługowego. Będzie to z pewnością wymarzone miejsce do zamieszkania – tuż nad wodą, z własnym nabrzeżem i, kto wie, może z własną łódką przed drzwiami domu? Zyć nie umierać, wielki świat!

Tymczasem nadal gnieżdżą się przy nim przeróżne firmy, od hurtowni płytek ceramicznych do niewielkiej stoczni.

Coraz to przy Kutrowym cumują też jakieś statki. Pod koniec marca rzucił mi się w oczy drobnicowiec pewnej bardzo znanej w Gdyni linii żeglugowej, wyładowujący tam kruszywo (nie w porcie, więc pewnie i bez opłat portowych?) oraz dwa bardzo interesujące, rzadko w Gdyni widywane gazowce!

Gazowce to statki przeznaczone do transportu skroplonego naturalnego gazu ziemnego – LNG (Liquefied Natural Gas) lub skroplonego gazu porafinacyjnego – LPG (Liquefied Petroleum Gas).

Są to statki technologiczniebardzo skomplikowane. Priorytetetowe jest przy nich zachowanie bezpieczeństwa zarówno jednostki, jak i otoczenia w promieniu wielu kilometrów. W odróżnieniu od innych statków, wymogi ekonomiczne przy eksploatacji gazowców stoją dopiero na drugim miejscu.

Najtrudniejsze, najbardziej zaawansowane technologicznie są gazowce LNG, zwane zbiornikowcami kriogenicznymi. Ładownie takich statków są olbrzymimi termosami na wrzącą ciecz o temperaturze -163°C. Jest to ładunek nadzwyczaj niebezpieczny. Technologie i patenty na budowę statków LNG posiada zaledwie kilka krajów świata i Polska się do nich nie zalicza. Obsługiwać takie statki ma jednak budowany Terminal LNG w Świnoujściu.

Gazowce LPG są prostsze w budowie i konstrukcji. Ponieważ wyposażone są w instalacje do ponownego skraplania parującego ładunku, uważa się, że ich eksploatacja jest bardziej skomplikowana od zbiornikowców LNG. Z reguły są też one napędzane przez ekonomiczne, tłokowe silniki spalinowe. Statki takie budowane były przez nas kiedyś w Szczecinie oraz w Gdyni.

Rozróżnia się LPG ze zbiornikami membranowymi, przewożące skroplony gaz przy niewielkim nadciśnieniu (0,1 Mpa = 1 bar) w temperaturach od –5 °C do –104 °C, oraz LPG przewożące skroplony gaz w zbiornikach ciśnieniowych (do 8 Mpa = 80 bar). W tym przypadku zbiorniki wstawiane są i mocowane do specjalnych elementów, przytwierdzonych do kadłuba wewnętrznego.

Takie właśnie są dwa gazowce, które zobaczyłem w końcu marca przy Rybackim: „B GAS LAURA” i „B GAS LOTTA”. Każdy z nich przewozić może 1.759 m³ gazu, ładowanego do dwóch zbiorników (1.133,70 m³ w zbiorniku nr 1 i 626,17 m³ w zbiorniku nr 2). Gaz przewożony jest w temperaturze -48°C pod ciśnieniem 7,5 bar.

Kilka dni później dołączył do nich trzeci statek, „B GAS LANRICK” , trochę większy (88 m miast 73,6 m), o większej pojemności zbiorników (3.215,13 m³ w dwóch zbiornikach o pojemności 1.610,06 m³ i 1.605,07 m³).

Wszystkie trzy należą do zadomowionej w Kopenhadze firmy B-Gas A/S, założonej w 2011 roku przez szereg armatorow norweskich, specjalizujących się w przewozie gazów petrochemicznych i skroplonego gazu porafinacyjnego (LPG). B-Gas dysponuje flotą, złożoną z 16 statków, z których 9 jest własnych, reszta zaś czarterowana ( Time Charter lub Bareboat Charter). Wszystkie własne statki zbudowane zostały w latach 90-tych, „Laura” i „Lotta” w 1992 w stoczni Hermann Sürken w niemieckim Papenburgu (zbankrutowała w tym samym roku), „Lanrick” w Richards Shipbuilders Ltd w Lowestoft w Suffolk we Wschodniej Anglii (tam ostatni statek zbudowano w 1993 roku). Pływają zaś, jakby inaczej, pod „tanią” banderą Malty. Ich portem macierzystym jest Valetta.

Całą flotą B-GAS zarządza cypryjska firma V.Ships Ltd., utrzymująca również od 1990 roku agencję załogową w Gdyni. Być może stąd właśnie dobre kontakty armatora z Polską, być może stąd właśnie obecność tutaj tych trzech gazowców. Być może trzeba przeprowadzić jakis remont klasowy, drobne prace modernizacyjne lub coś podobnego. Gdynia jest do tego idealnym miejscem, a – jak już na wstępie napisałem- Nabrzeże Rybackie nie leży nawet w obrębie portu. Władze portowe nie mają więc nic do gadania (?).

Zresztą, nieważne. Statki są bardzo interesujące i z wielką przyjemnością przyjrzałem im się z bliska. Fotografie, jak widać, pochodzą z różnych dni. Tytułową zrobiłem 6 kwietnia pod wieczór, jeden blok „ustrzeliłem” we wtorek, 31 marca (bylo deszczowo i pochmurnie), a drugi w piątek, 10 kwietnia w porze obiadowej. Zapamiętałem to, ponieważ z głodu nieźle mi burczało w brzuchu. Zdaje się, że słychać to nawet na zdjęciach!

© Antoni Dubowicz 2015

PS: Jeśli ktoś po przeczytaniu artykułu zainteresował się gazowcami – zapraszam do Gdyni. Statki nadal tam stoją!

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: