17kwiecień2024     ISSN 2392-1684

„BoDo Constructor” w drodze na własne narodziny.

00 DSC 0826 nb

Ustalenie miejsca i daty narodzin statku to czasem rzecz bardzo trudna, nawet w przypadku jednostek, które powstają teraz i dziś, w naszych tak doskonale zorganizowanych czasach.

Weźmy na przykład taki specjalistyczny barko-ponton offshore o nazwie „BoDo Constructor”. Oficjalnie buduje go na zamówienie niemieckiej firmy Bohlen & Doyen GmbH świnoujska stocznia Poltramp Yard SA. Kadłub zmontowany został jednak na Nabrzeżu Węgierskim w Gdyni przez Stocznię Remontową Vistal, a wodowanie odbyło się w Gdańsku w jednym z doków Remontowej SA. 

No dobrze, skoro już wiemy, gdzie – zastanówmy się – kiedy.

Przekazanie jednostki armatorowi ma nastąpić w drugim kwartale tego roku. Oficjalne wodowanie „BoDo Constructora” odbyło się 23 grudnia 2015, ja zaś obserwowałem go w swoim pierwszym, „przedpremierowym” rejsie, prowadzącym z Gdyni do Gdańska już 19 grudnia 2015, czyli kilka dni PRZED urodzeniem!

Jest to więc relacja z podróży, która w zasadzie nie mogła mieć miejsca, w ogóle się nie odbyła, nigdy też nie znajdziecie w życiorysie tego statku nawet najmniejszej wzmianki na jej temat.

Zestaw, który wyszedł z Gdyni, miał więc w sobie coś biblijnego. Jak na Arce Noego, wszystkiego było po dwa. Zacznijmy od tego, że nawet główny bohater nie był sam, że były dwa barko-pontony. „BoDo Constructor” posadowiony był bowiem na innym, znacznie mniejszym pontonie „Carrier-10”. W parze szły również holowniki. Pochód prowadziła zgrabna, niewielka, pomarańczowa „Vega” z Gdańska, za ster robił gdyński „Fairplay VII”, oczywiście w niebieskich, firmowych barwach ( ale ze szczecińską rejestracją, co szczególnie w Gdyni bardzo w oczy kłuje). Podczepione zaś na długich sznurkach w roli stabilizatorów (by ponton nie myszkował na fali) ciągnęły się za rufą dwa pchacze - „Hetman” i „Tur”.

Cały ten konwój wyruszyl w drogę krótko przed trzecią. Obserwowałem go przez kilkanaście minut, od chwili, w której „BoDo Constructor” wyłonił się z Basenu VI, w trakcie przejścia przez awanport aż do momentu, kiedy pilotówka zdjęła z jego pokładu pilota i odszedł od niego niepotrzebny już w trakcie morskiego holowania „Fairplay”.

Kiedy znikająca za falochronem czarna masa barki zaczęła stawać się mniejsza i mniejsza, udałem się do domu na poszukiwanie informacji op tym dziwnym tworze, bo przecież nic o nim wcześniej nie słyszałem.

„BoDo Constructor” to specjalistyczna jednostka o dłlugości 120 m, szerokości 32 m i wysokości bocznej 6,5 m, służąca do układania kabli na dnie morskim (otrzyma w tym celu duży bęben karuzelowy) oraz jako baza logistyczna przy montażu morskich elektrowni wiatrowych na Morzu Północnym. Na pokładzie znajdą się pomieszczenia socjalne dla 50 osób. Stocznia Poltramp podkreśla ze słuszną dumą, że „BoDo Constructor” to własny projekt. Będzie to też pierwsza tak duża jednostka o tym przeznaczeniu w całości zbudowana i wyposażona w Polsce (kilka mniejszych już było). A wyposażenie to jest technologicznie bardzo zaawansowane. Statek będzie miał m.in zainstalowany system dynamicznego pozycjonowania DP1, a napędzać go będą 4 pędniki azymutalne o mocy 825 kW każdy. Nadzór nad dokumentacją projektową i budową prowadzi towarzystwo klasyfikacyjne DNV GL.

„BoDo Constructor” zarejestrowany jest w niemieckim Wiesmoorze, mieście, w którym siedzibę główną ma firma Bohlen & Doyen GmbH (stąd Bo oraz Do w nazwie). W Wiesmoor nie ma nie tylko portu, ale i nawet żadnej rzeczki. Ba, miasto to w ogóle nie leży nad wodą! Najbliższe porty to oddalony o jakieś 25 km Wilhelmshaven po stronie wschodniej oraz Emden, leżący tyle samo, a może nawet parę więcej kilometrów dalej na zachód. Jakieś powiązania z Polską? Owszem, są, miastem partnerskim jest nasz Turek, a statki buduje się w Świnoujściu. Czy też w Gdyni, w Gdańsku lub Szczecinie – ale jakie to ma w sumie znaczenie?

Bohlen & Doyen GmbH to firma działająca w branży energetycznej z bardzo szeroką gamą usług, począwszy od budowy stacji benzynowych po kompleksową budowę fabryk, systemów i urządzeń w dziedzinie dostaw mediów i energii. Choć offshore to tylko jedna, niewielka część jej dzialalności, posiada własną flotę do budowy i obsługi farm wiatrowych. „BoDo Constructor” to jej najnowszy nabytek.  Firma zatrudnia ok. 1800 osób. Świnoujska stocznia Poltramp jest w porównaniu z nią niewielka, pracuje w niej ok. 190 osób, ale, jak widać na poniższych zdjęciach, świetnie daje sobie radę, na przekór publicznie wygłaszanym opiniom o „stoczniach w ruinie”. Całkiem niedawno nawet w rozmowie z fachowcem w tej dziedzinie usłyszałem opinię, że wprawdzie niby się coś u nas buduje, ale są to co najwyżej elementy statków dla zagranicznych producentów. Że nie ma w Polsce ani jednej nowej stoczni, która byłaby w stanie zbudować statek od A do Z.

No i co? Niech się więc teraz wstydzi!

© Antoni Dubowicz 2016            

 

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: