19marzec2024     ISSN 2392-1684

Zielony pokład „WŁA-312”

00 DSC 0434 nb

Mówi się, że obok ławki z wywieszoną na niej kartką „ŚWIEŻO MALOWANE” człowiek nie potrafi przejść nie sprawdzając, czy aby na pewno. Jak nie usiądzie, to przynajmniej dotknie ręką, czy jeszcze mokre.
Mój przypadek jest jeszcze ciekawszy. By wleźć w świeżą farbę, nie potrzebuję nawet żadnej kartki! Tak, jak zdarzyło mi się to latem we Władysławowie.

W połowie sierpnia wpadłem do stoczni „Szkunera”, by poznać nowego, młodego, prężnego dyrektora. Poznałem, po czym, oprowadzany przez niego, obejrzałem wszystko, czym mógł i chciał się pochwalić - przebudowywane i doprowadzane do ludzkiego stanu zaplecze socjalne dla załogi, nowe fasady na budynkach, wyremontowane pomieszczenia, świeżutko odmalowane wózki slipowe, balustradki i barierki, oczyszczony i uporządkowany teren stoczni. Wszechobecny w rozmowie był – jakżeby inaczej - wątek świeżej farby. Na zakończenie obejrzeliśmy jeszcze stojące w stoczni jednostki (a było ich naprawdę dużo), po czym pan dyrektor puścił mnie „na łowy”, a sam wrócił do swych codziennych obowiązków. Na odchodnym dostałem jeszcze jego zgodę na fotografowanie, a nawet na wejście na pokłady statków – pod warunkiem oczywiście, że nie będę nikomu przeszkadzał w pracy.

Z „WŁA-312”, jednego ze szkunerowskich rufowców, schodziła właśnie na przerwę ekipa malarzy. Dobrze jest, pomyślałem, skoro ich nie ma, mogę się tam trochę popanoszyć. Bez pośpiechu więc, wielokrotnie obszedłem kuter ze wszystkich stron, szukając ciekawych ujęć. Wreszcie nadeszła chwila, by wdrapać się na pokład. Co też zrobiłem. Z góry miałem fantastyczny widok na stocznię, port, morze i miasto. No i na sam kuter. Jako że właśnie go odświeżano, wszędzie stały puszki z farbą. Usiłując nie potknąć się o nie, stąpałem jak żuraw po pokładzie, podnosząc wysoko nogi, przymierzając się do cudownych, jak mniemałem, kadrów.

No i – zgadliście – oczywiście stało się, co się stać musiało. Kolejny krok do przodu – i wlazłem na dopiero co pomalowany, jeszcze mokry, zielony pokład, pozostawiając na nim przecudny, paskudnie wyraźny odcisk prawej podeszwy. Osobisty, czytelny podpis. Można powiedzieć – moje inicjały.

- To lepsze niż BYŁEM TU! – podpowiedziała mi natychmiast przekorna strona mojej natury – dopisz tylko A.D. i będzie idealnie!

- Baranie! – zgłosiła się druga strona natury – I jak ty teraz wyczyścisz farbę ze śnieżnobiałej podeszwy nowiutkich butów?

Nie będę odpowiadać tutaj publicznie na to pytanie, powiem tylko, że śladu moich stóp na żadnym zdjęciu nie ma.

Gdy wreszcie wychodziłem ze stoczni, było już dość późno, w budynku biurowym nie było już nikogo. Nie miałem więc komu przyznać się do popełnionego czynu. Zrobiłem to dopiero następnego dnia, wysyłając z Gdyni maila do pana dyrektora, siłą rzeczy nie mogąc stanąć z nim twarzą w twarz (co bym jednak wolał). Chyba mi jednak wybaczył, bo OPR mnie szczęśliwie ominął.

Być może wyobraźnia podsunęła mu na przykład obraz oczekującej ważnego dostojnika powitalnej delegacji, ze zgrozą gapiącej się na wylany późnym wieczorem, specjalnie na jego przybycie, asfaltowy, gładziuteńki chodnik, po którym w nocy przebiegło się jakieś zwierzę, pozostawiając głębokie odciski łap?  Kto wie, może właśnie coś takiego rozbawiło go i rozbroiło?

Są przecież takie sytuacje, które zabawne stają się dopiero z czasem. Ale potrafią być okropne w chwili, gdy nic już nie można zrobić, a dostojnik właśnie wysiada z limuzyny.



© Antoni Dubowicz 2016

PS
Nie martwcie się, o stoczni „Szkunera” będzie więcej artykułów, więc zdążycie także i Wy poznać pana Marcina, jej obecnego dyrektora.

Ale póki co, pora na fotografie, które powstały już po zejściu z pokładu, po wytarciu zielonej farby z podeszwy, po chwili, niezbędnej, by się nieco uspokoić i podejść do tematu WŁA-312 na nowo.

Są one tak różne od poprzednich, że postanowiłem je rozdzielić i pokazać w osobnym bloku. Co niniejszym czynię.

Co tam – warto było wejść w szkody, z tych ujęć jestem naprawdę zadowolony!



Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: