20kwiecień2024 ISSN 2392-1684

: Post 05 kwiecień 2017; Odsłony: 2551

00 DSC 9801 nb

Kiedyś, zaraz po wojnie, mieściły sie tutaj Warsztaty Zakładu Doskonalenia Rzemiosła (Jasnoch i Dąbek), później Spółdzielnia Pracy „Stocznia Rybacka”. Po jej upadku wprowadziła się tu w 1995 roku Stocznia Rybacka „SPAWMET”, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, działałająca początkowo na terenie Stoczni „Radunia”, części terenu obecnej Gdańskiej Stoczni Remontowej.

Niewtajemniczonym trudno stocznię znaleźć, ukryta jest bowiem wśród starej zabudowy rybackiej przy ulicy Siennej na gdańskiej Przeróbce i tylko napis przy bramie wjazdowej wskazuje, że mieści się tu firma „Spawmet”. Trzeba być jednak naprawdę zorientowanym w temacie, by nazwę tę skojarzyć ze stocznią, a nie jakimś zakładem ślusarskim w podwórku.

Dlatego też przypadkowy przechodzień zdziwić się może bardzo, zobaczywszy nagle wystający wysoko ponad dachy parterowych domków kadłub rybackiego kutra lub innej jednostki morskiej.

Tymczasem stocznia jest całkiem dobrze wyposażona. Posiada dwa slipy – główny, dla jednostek o masie do 200 ton, długości do 35 m i szerokości do 10 m, oraz pomocniczy, dla statków o masie do 60 ton, długości do 20 m i szerokości do 6 m slip. Poza tym własne nabrzeże postojowe i pomost wyposażeniowy, dobrze wyposażony warsztat obróbki stali, warsztat mechaniczny, piaskarnię, dwa dzźwigi samojezdne, hale montażowe oraz różnego rodzaju urządzenia spawalnicze. Dzięki temu jest w stanie nie tylko przeprowadzać remonty klasowe i dokonywać modernizacji, ale także budować zupełnie nowe jednostki plywające. Oprócz statków „Spawmet” przeprowadza też remonty platform wiertniczych, buduje i remontuje instalacje przemysłowe oraz konstrukcje stalowe i aluminiowe.

Kto by pomyśał, że właśnie tutaj zbudowano wspólnie z Politechniką Gdańską prototyp wielozadaniowej łodzi rybackiej KR-10, która miała być nadzieją i przyszłością rybołówstwa rodzinnego na wodach przybrzeżnych? Z jakiegoś powodu skończyło się na prototypie, ale równie dobrze mogło być inaczej. Łódź miała bowiem dobre opinie wśród fachowców i zapowiadała się wcale nieźle. Tutaj zbudowano także kadłuby wraz z częściowym wyposażeniem jachtów „Green Magic” i „Mary-Ann” dla Niemców, kadłub jachtu motorowego „Carina” dla armatora z Cypru oraz jachtu „Bojaros” dla armatora krajowego. Remonty klasowe i bieżące wykonywano - i nadal wykonuje się - między innymi dla takich armatorów, jak Morski Odział Straży Granicznej (20 remontów klasowych), Zarząd Morskiego Portu Gdańsk (10 remontów klasowych i 50 remontów i napraw bieżących), Okręgowy Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w Gdyni (2 remonty klasowe oraz bieżące jednostki „Kontroler-10”), Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku (3 remonty klasowe promu „Motława” oraz remonty bieżące jednostek „Dar Pomorza” i „Kaszubski Brzeg”), firmy Petrobaltic i Miliana (remonty bieżące jednostek „Granit”, „Bazalt”, „Afrodyta”, „St. Barbara”, „Vivero”, „Kambr”, „Icarus II” i „Icarus III”) oraz dla szeregu innych firm polskich i zagranicznych.

W ostatnich latach właśnie w „Spawmecie” przebudowano też od podstaw władysławowski kuter WŁA-131, a w grudniu zaś 2013 roku miałem okazję zrobić poniższe fotografie innego kutra z Władysławowa, WŁA-307, znajdującego się w trakcie poważnej modernizacji. Właśnie otrzymywał on nową, znacznie poszerzoną rufę. Na zdjęciach dobrze widać dospawywane do burt nowe wręgi, zdemontowaną windę sieciową i leżący na placu, niepotrzebny już w tej formie maszt rufowy.

Warto też przy okazji wspomnieć, że dosłownie w tych dniach na wodę zejdzie kolejna wyjątkowa jednostka – przebudowywany na parostatek zabytkowy holownik „Okoń” (relację znajdziecie z pewnością na Naszym Bałtyku). Powiedzcie sami, czyż można mieć lepsze referencje?