29marzec2024     ISSN 2392-1684

Zimowe kadry z „Pilotami”, „Oceanografem” i „Darem Młodzieży”

00 DSC0642a

Gdynia, 1 marca 2018, czwartek.

„Chodzi PILOT 3 !!!” – brzmiała informacja na stronie gdyńskiego UniPilu. Nic dziwnego, „Pilot 3” jest bowiem specjalnie zaprojektowany do pracy w warunkach zimowych i radzi sobie nawet z ekstremalnymi mrozami i kilkudziesięciocentymetrową warstwą lodu.

Teraz jednak oba „Piloty”, korzystając z przerwy między kolejnymi statkami do obsłużenia, stały akurat na swoim aktualnym miejscu przy Nabrzeżu Rybnym, w Basenie II im. Tadeusza Wendy. Dyżurna załoga wypoczywała w dobrze ogrzewanej kabinie. Postanowiłem nie zakłócać jej tej zasłużonej chwili relaksu, więc nie pchałem się na pokład. Termometr wskazywał minus 14, ale nad wodą miało się wrażenie, że jest o dobrych kilka stopni mroźniej. Krótka przerwa między opadami najwyraźniej miała się właśnie ku końcowi, bo znów zaczynało śnieżyć. Na wodzie tu i ówdzie ślizgały się kaczki. Chciałem już powiedzieć – moczyły się - ale byłoby to nieścisłe, gładka tafla wody w znacznym stopniu ścięta była bowiem cienką warstwą lodu.

Świat cały stężał w zamrożonym obrazie jak w filmowej stopklatce. Jedynym poruszeniem w tym krajobrazie był dymek z komina „Oceanografa”, snujący się cieniutką strużką z komina. ślad, że w środku jest jednak jakieś życie, że statek nie jest tak martwy i pusty, jakby można by było sądzić przez ostatnie miesiące, od momentu przekazania go w stoczni Nauta armatorowi – Uniwersytetowi Gdańskiemu.

Z drugiej strony basenu, przy byłym pirsie stoczniowym (wciąż stoczniowym, choć Nauta wyprowadziła się stąd oficjalnie już kilka lat temu), wmarzał w wodę „Dar Młodzieży”. Trochę zaskakująco, ponieważ dopiero co zakończył się kilkumiesięczny remont statku przed planowaną podróżą dookoła świata i dosłownie kilka dni temu wyholowano go stąd kilkaset metrów dalej, pod Nabrzeże Pomorskie w Basenie Prezydenta. Tam go uroczyście powitano, odbyły się okolicznościowe przemówienia przed kamerami telewizyjnymi, udzielono radiowych i prasowych wywiadów i wszyscy klepali się z zadowoleniem po plecach.

Dlaczego wrócił cichcem z powrotem – nie wiadomo. W każdym razie wrócił i jest. Nic to, mnie to nie przeszkadza. Nawet wręcz przeciwnie, ucieszyłem się, że szkolny żaglowiec „zamknie” mi kadr. W tym miejscu jest to przecież nietypowe i, przyznajcie sami, bardzo interesujące zamknięcie!

© Antoni Dubowicz 2018

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: