29marzec2024     ISSN 2392-1684

FAIRPLAY-34 – „Nowy” w Gdyni

00 DSC0225a

Nowy i najsilniejszy! Przybył do Gdyni przedwczoraj rano, w niedzielę, 2 września 2018, przyprowadzony z Rotterdamu przez holenderską załogę. Ma moc 5940 KW (8070 KM) i uciąg na palu ponad 100 ton! Dotychczasowy gdyński rekordzista – FAIRPLAY -XVI – może poszczycić się „zaledwie” 5002 kW (6800 KM) i uciągiem 80 T.

FAIRPLAY-34 bije zresztą na głowę nie tylko holowniki w Gdyni, ale i na całym Bałtyku! W Rotterdamie, gdzie pracował do tej pory- był więc również najsilniejszy!

„Nowy” jest też naprawdę jeszcze całkiem nowy. Zbudowała go w 2010 roku hiszpańska stocznia Astilleros Armon. Nosił nazwę „Veranes”, a jego portem macierzystym był Gijon. Do „Fairplaya” trafił w roku 2013. Zarejestrowany jest pod egzotyczną (znaczy – tanią) banderą Antigui Barbudy z portem macierzystym w St John’s. W nowej, obecnej firmie (Fairplay Schleppdampfschiffs-Reederei Richard Borchard GmbH) zatrudniony był początkowo w Angoli, zaś od lutego tego roku obsługiwał rejon Europoort – Maasvlakte w Holandii.

Holendrzy, którzy go przyprowadzili do Gdyni, wrócili do domu, na pokładzie jest już polska załoga. Na mostku spotkałem kapitana, pana Romana Piątkowskiego oraz starszego mechanika, pana Marka Cieślewicza. Oczywiście zapytałem ich na wstępie, co będzie się działo z holownikiem w najbliższym czasie, kiedy wkroczy on do akcji. Krótko więc wszystko po kolei. Na początek jednostka idzie do stoczni, trzeba przystosować ją do obsługi świnoujskiego Gazoportu. Wymienione zostaną między innymi wszystkie lampy na gazoszczelne, a stalowe odbijacze na burtach zastąpione zostaną gumowymi. W tym czasie załatwiane też będą papierkowe robótki, by móc niebawem przeflagować holownik na naszą, polską banderę.

- A kiedy zobaczyć będzie można 34-kę na wodzie, w ruchu?- nie omieszkałem oczywiście zapytać. Pamiętam bowiem, że Fairplay XVI „ćwiczył” przez jakiś czas w basenie portowym, zanim ruszył do pierwszej prawdziwej roboty. Podejrzewam więc to samo w przypadku „nowego”.

Odpowiedź zaskoczyła mnie, choć mogłem jej się przecież spodziewać.

- Odchodzimy od kei za jakieś pół godziny, – informuje mnie kapitan – pokręcimy się po wodzie, zrobimy pierwszą „przymiarkę” do nowej jednostki. Załoga też jest nowa, musi również zgrać się ze sobą i poznać ze statkiem –

Jasne, że przy tego rodzaju robocie fotograf na pokładzie nie wchodzi w rachubę. Później, kiedy wszystko będzie już dograne i każdy ruch będzie siedział - chętnie zabiorą mnie w rejs, ale dzisiaj – raczej nie. Czego nie trzeba mi zresztą wcale mówić. Wręcz przeciwnie, rad jestem, że będę miał zupełnie niespodziewaną okazję, by obfotografować holownik w ruchu. A najlepszy widok jest przecież z nabrzeża. Żegnamy się więc (zostawiam oczywiście wizytówkę Naszego Bałtyku) i opuszczam pokład „Fairplaya”.

Przy trapie mijam się z grupą pracowników gdyńskiej „Nauty”, którzy przy tej okazji dokonają oględzin holownika i ocenią zakres niezbędnych prac stoczniowych. Mam nadzieję, że w doku kadłub holownika zostanie w całości pomalowany na niebiesko. Obecny szaro-niebieski melanż nie przekonuje mnie. Ciekaw też jestem, czy portem macierzystym zostanie Gdynia. Choć równie dobrze może to być Szczecin lub Świnoujście, moje życzenia z pewnością nikogo nie obchodzą, ja jednak bardzo chciałbym Gdynię! Ale cóż, poczekamy, zobaczymy!  

Zgodnie ze słowami pana kapitana, o godzinie 11:00 FAIRPLAY-34 odbija od nabrzeża. Defiluje w tę i we wtę jak na wybiegu samym środkiem basenu portowego, po czym wykręca zgrabnego pirueta tuż przede mną, jedynym widzem tego wspaniałego, ekskluzywnego pokazu. Oczywiście robię serię zdjęć, dzięki czemu macie okazję obejrzeć go ze wszystkich stron.

I tyle na dobry początek. Przyznacie chyba, że to wcale niemało!

© Antoni Dubowicz 2018

PS

Technicznymi parametrami zanudzać Was nie mam zamiaru. Kogo to naprawdę interesuje, znajdzie wszystko w internecie. Najważniejsze zaś podałem w tekście.

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: