29marzec2024     ISSN 2392-1684

Mgła w helskim porcie

00-DSC 0172-nb

7 kwietnia 2010, 17:40, port rybacki w Helu. 

01-DSC 0152-nb

Kiedy wreszcie dotarłem do portu w Helu, było już po wpół do szóstej i powoli zaczynało się ściemniać. Co gorsza, mgła, która złapała mnie tuż za Władysławowem i nie opuściła przez całą drogę przez półwysep, zaczęła tężeć. Chwilami widoczność była tak słaba, iż z nabrzeża nie było widać falochronu po drugiej stronie basenu. I właśnie ta mgła tworzy klimat, towarzyszący powrotowi z morza rybackich kutrów. Klimat, który jest motywem wspólnym tych kadrów. Oto pierwszy z nich. Wracający z połowu HEL-112 przemierza cicho wody basenu portowego.

02-DSC 0158-nb

Z morza powracają trawlery firmy „Koga-Maris”. Przedzierają się przez portowy basen w woalu usnutym z mgły, która, tłumiąc dźwięki kutrowych silników, tworzy niepowtarzalny klimat jakby cichego oczekiwania. Tymczasem HEL-112, z ładownią pełną ryby, dochodzi powolutku do nabrzeża.

03-DSC 0176-nb

Przy nabrzeżu stoją dwa z trzech kutrów „Kogi-Maris”. To HEL-102, z charakterystycznym białym nadburciem na dziobie, oraz HEL-112, który właśnie zacumował tuż za jego rufą. Kolejna fala gęstej mgły zasnuwa oba statki, powodując, że zapadająca wraz z mgłą cisza staje się prawie namacalna. Nawet mewa przelatuje bezgłośnie.

04-DSC 0181-nb

Korzystając z krótkiej przerwy między ciągnącymi przez portowy basen falami mgły robię to zdjęcie, pokazujące HEL-102 i HEL-112 w nieco szerszej perspektywie. Cisza w nasyconym mgłą powietrzu aż dzwoni w uszach, tworząc przedziwny nastrój bezruchu i spokoju, mimo iż praca przy wyładowywaniu ryby idzie pełną parą.

05-DSC 0184-nb

HEL-102 właśnie wyładowuje. Odbywa się to za pomocą długiej giętkiej rury o dużym przekroju, którą ryba, zasysana przez coś w rodzaju odkurzacza, „płynie” z ładowni wprost do wielkiej, nowoczesnej chłodni na nabrzeżu. Tam ryba jest maszynowo sortowana, myta, oprawiana, mrożona i przygotowywana do dalszego procesu obróbki. Za rufą czeka już na swoją kolej następny kuter, Hel 112. Zapach jedzenia przyciąga mewy, czy też rybitwy (któż by je rozróżnił w tej mgle), które kołują przed dziobem trawlera, polując na odpadki „ze stołu”.

06-DSC 0201-nb

W oparach mgły, bezgłośnie, przemyka jak zjawa KUZ-141. Tak cichutko, że nawet ptactwo wydaje się go nie zauważać. Kuter ten trafił do Kuźnicy we wrześniu 2009 roku ze Szwecji, gdzie przez długie lata nosił biblijne imię SALOME, imię żony, córki oraz wnuczki Heroda Wielkiego. To właśnie ta ostatnia swoim zmysłowym tańcem tak zachwyciła ojczyma, Heroda Antypas a, tetrarchę Galilei i Perei, że obiecał on spełnić każde jej życzenie. Salome zaś, za namową matki, zażądała głowy żydowskiego proroka Jana Chrzciciela. Prośbę spełniono, a głowę proroka podano jej na tacy. Odtąd imię Salome kojarzone jest z krwawym erotyzmem i mroczną zmysłowością. Jednak nic z tego nie dociera do mnie zza gęstej zasłony utkanej z portowej mgły.

07-DSC 0208-nb

Ostatnie już ryby „wypływają” z ładowni kutra HEL-102, wędrując giętką rurą wprost do chłodni „Kogi-Maris”, najnowocześniejszej na polskim wybrzeżu. Postronny obserwator mógłby w ogóle nie zauważyć, ze coś się tu dzieje. A tymczasem praca wre. Dwóch rybaków za chwilę odłączy rurę od kutra, który zwolni miejsce dla kolejnego trawlera. A będzie nim czekający już na swoją kolej HEL-111. Mgła sprawia, iż scenka ta jest bardzo kameralna. Czuję się, jakby to było przedstawienie grane specjalnie dla mnie, choć mam przecież świadomość tego, że jestem tu tylko intruzem.

08-DSC 0216-nb

HEL-102 kończy przeładunek, za chwilę odda cumy i zwolni miejsce przy nabrzeżu dla kolejnego kutra. Podczas kiedy rybacy korzystają z chwili, aby zamienić ze sobą parę słów, przez rzednącą powoli mgłę usiłuje przedrzeć się słońce. Mnie zaś, jedynemu widzowi tej scenki, pozostaje tylko patrzeć i podziwiać.

09-DSC 0231-nb

Stojące na nabrzeżu urządzenia do wypompowywania ryby z kutrów mają w sobie coś z filmów science fiction. Zagubione w wyludnionym, pustym porcie zdają się być całkowicie nierealne. Gęsta mgła tłumi wszystkie dźwięki, nic w zasadzie się nie dzieje. Mimo to, w powietrzu wisi atmosfera napiętego oczekiwania.

10-DSC 0234-nb

Słońce poddało się ostatecznie, władanie nad portem niepodzielnie objęła mgła. Tymczasem panujący jeszcze przed chwilą bezruch skończył sie nagle i bez ostrzeżenia. Zaczęli pojawiajać się jacyś ludzie, nadjechały samochody. Nie wiadomo skąd na nabrzeżu znalazł się sztapel kolorowych skrzyń. Nawet woda w basenie nabrała życia.

11-DSC 0235-nb

Widoczność robi się coraz gorsza. Od biedy da się rozróżnić zarys stojącego po drugiej stronie basenu ratownika, ale główek wejściowych do portu można się tylko domyślać. Wychwytuję skądś wiadomość, że lada moment ma wejść HEL-111. Nasłuchuję. Z morza nie dochodzi jednak żaden dźwięk. Mija minuta za minutą. Czekamy! Zaczynam czuć się cząstką zespołu.

12-DSC 0240-nb

Zapowiedziany HEL-111 jakoś nie nadciąga. Czekamy jednak cierpliwie wiedząc, że płynie bardzo wolno, przedzierając się po omacku przez ścianę mgły. Musi być blisko, bo mewy już go poczuły i już przygotowują się do uczty – zaraz będą świeże rybki! Obsiadły dachy portowych budynków, wiedząc z doświadczenia, że z pańskiego stołu zawsze coś skapnie. Ale nie tylko mewy o tym wiedzą!

13-DSC 0241-nb

HELu-111 nadal jeszcze nie ma. Oczekiwanie dłuży się. Tymczasem wokół kutrów „Kogi-Maris” zaczyna się krzątanina. Ładownia HELu-102 jest już pusta, rura „odkurzacza” odłączona. Statek zaraz odejdzie od nabrzeża i uda się w stronę basenu wewnętrznego. Do rozładunku szykuje się już HEL-112. Port ożywia się, kręcą się rybacy, trzaskają drzwi samochodów. Mgła zaś nie przejmuje się tym wszystkim i po prostu TRWA!

14-DSC 0263-nb

HEL-102 odszedł od nabrzeża przeładunkowego i kieruje się w stronę właściwego portu rybackiego, mieszczącego się w basenie wewnętrznym. Ściemniło się, więc zapalone są już światła pozycyjne. Mgła trzyma, jak trzymała, a HELu-111 jak nie było, tak nie ma. Czekanie na niego staje się powoli zajęciem samym w sobie.

15-DSC 0274-nb

HEL-102 znika we mgle za falochronem portu wewnętrznego. Kolejny kuter czeka na wyładunek. Rura „odkurzacza”, odsysającego rybę z ładowni wcale nie jest taka giętka, jakby się mogło wydawać. Dwóch rybaków ma z nią sporo roboty! Jednak szyper na mostku bardziej zajęty jest obserwowaniem szalonego fotografa, ganiającego od dłuższego czasu po porcie. Ale, z jakiegoś powodu, postanawia nie interweniować. Może lubi pozować do zdjęć, a może po prostu nie chce mu się użerać z nawiedzonym! No, bo komu by się chciało w takiej mgle!

16-DSC 0248-nb

Jest! Widzę go! Nareszcie! Niecierpliwie oczekiwany HEL-111 wyłania się powolutku z szarej nicości. Pękaty kadłub kutra przecina spokojnie wody portowego basenu, zmierzając w stronę nabrzeża. Jest głęboko zanurzony. To nieomylny znak, że połów był udany. Ach, jak piękna potrafi być mgła!

17-DSC 0278-nb

Nie wiadomo skąd pojawiają się wrzaskliwe mewy. Już wiedzą, że będzie wyżerka! Załoga kutra na stanowiskach manewrowych, gotowa do podania cum. Ja też w pełnej gotowości strzeleckiej, ze sprzętem przy oku. Nie czeka na mnie nawet i pół śledzia, ale i tak jestem szczęśliwszy od krążącego nad nami portowego ptactwa.

18-DSC 0287-nb

Płyną ryby. Wyładowywanie kutra odbywa się automatycznie. „Koga-Maris” to chyba najnowocześniej wyposażone przedsiębiorstwo rybackie w Polsce. Wystarczyły zaledwie trzy trawlery, aby rozwinąć opłacalne połowy i wysokiej jakości przetwórstwo. Pisałem już kiedyś, że najbardziej ekskluzywnym produktem firmy są „Anchovis Helskie” w zalewie korzennej, produkowane z bałtyckiego szprota korzennego (nie mylić z anchois, solonymi filecikami z sardeli poławianej na Morzu Śródziemnym i u zachodnich wybrzeży Europy). Hel-111 tymczasem dochodzi już do nabrzeża. Oznacza to, że wszystkie statki „Kogi-Maris” wróciły do domu. Odpoczną przez noc, zanim znów ruszą na łowiska.

19-DSC 0291-nb

Ostatnie manewry maszynowe. Śruba rozbełtuje wodę za rufą kutra HEL-111. Cuma dziobowa już podana, rufowa frunie właśnie prosto w ręce czekającego na nią na nabrzeżu rybaka. Za moment statek zakończy kolejny rejs. Mgła rzednie nieco, przepuszczając troszkę ciepłych promieni zachodzącego słońca. Ukazuje się stojący po drugiej stronie basenu statek ratowniczy „Szkwał 2”, pełniący dyżur w swoim ostatnim sezonie ofiarnej, długiej służby na morzu. Dziś już go w Helu nie ma, zastąpił go supernowoczesny „Orkan”, zbudowany w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. A ja cieszę się, że pogoda pozwoliła mi na takie ujęcie. „Wystałem” je tutaj, naprawdę na nie zasłużyłem!

20-DSC 0300-nb

Przy nabrzeżu stoją w szyku torowym HEL-111 i HEL-112, kutry o czerwonych burtach. Wyładunek idzie pełną parą, wszystko gra, skończyło się czekanie, nawet mgła zdecydowała sie trochę zelżeć. Szukam odpowiedniego miejsca na kolejne ujęcie „moich” kutrów. Znajduję je tutaj, od strony wody. Wiem, że niebawem pora mi wracać, więc staram się spowolnić każdą chwilę. Czas jednak nie daje się oszukać, pędzi jak oszalały, śmiejąc się w kułak z moich usiłowań. No cóż, przestanę po prostu spoglądać na zegarek!

21-DSC 0301-nb

22 DSC 0304-nb

Podczas, gdy przy Nabrzeżu Wyposażeniowym trwa jeszcze wyładunek, basen rybacki zapadł już w sen. Za gęstą zasłoną z mgły z trudem rozpoznać można sylwetkę kutra. To HEL-102. Uważam, aby trzaskiem migawki nie spłoszyć ciszy.

23-DSC 0313-nb

Mgła widziana „pod prąd” wydaje się nieco rzadsza. HEL-102 związany jest z lądem przerzuconym trapem. Załoga zeszła już ze statku. Kutry wyładowujące rybę w basenie zewnętrznym są stąd praktycznie niewidoczne. Jak skończą pracę, dołączą do HEL-102 i ułożą się do snu za jego rufą.Ale wtedy będzie już ciemno.

24-DSC 0340-nb

Wciągarki trałowe, windy sieciowe, taśmociągi, wywierzniki, pokrętła, reflektory, biegnące w różnych kierunkach liny oraz, oczywiście, przegrody na ryby zajmują całą tylną część kutra. Dla szypra, obsługującego te urządzenia z wnętrza oszklonej kabiny i dla rybaków, borykających się z falą, wiatrem, zimnem, ciasnotą, ostrymi przedmiotami i piekielnie ciężką siecią na śliskim, otwartym pokładzie to zwykła, codzienna praca. Dla mnie jednak ta zbieranina maszyn i sprzętów stanowi widoczną, namacalną część WIELKIEGO RYBACKIEGO MISTERIUM.

25-DSC 0342-nb

Każdy statek to istota jedyna i wyjątkowa, nie mająca sobie równych. Wiedzą o tym doskonale rybacy, ale czy dostrzeżecie to również i Wy?

Kuter HEL-111, jak i pokazany na poprzednim obrazku HEL-112 to jednostki tego samego typu. HEL-111 (ex UST-84) to 16 z kolei, a HEL-112 (ex DAR-306) 46 statek z długiej serii 65 kutrów rufowych typu B-410, budowanych w latach 1974-1983 w Stoczni „Ustka” w Ustce. Niby takie same, ale różnic między nimi co niemiara. Ciekawe, ile uda się Wam znaleźć?

26-DSC 0348-nb

Ściemnia się, a chciałbym jeszcze w drodze powrotnej wpaść choć na chwilę nad otwarte morze. Wejść na białą plażę, stanąć tuż przy brzegu, wsłuchać się w łoskot łamiących się fal, w krzyk mew, wystawić twarz do słonego wiatru. Poczuć ZEW MORZA!

Opuszczam więc Hel, pozostawiając mgłę, stojące przy nabrzeżu kutry i ciężarówkę z szeroko rozdziawioną paszczą, czekającą na ryby. Na pamiątkę zabieram jeszcze tę fotografię. Choć wiem, że i tak nie zapomnę tego mglistego wieczoru w rybackim porcie.

27-DSC 0334-nb

Ostatnia fotka w tej serii, poświęconej rybackiemu morzu. Cóż mógłbym Wam na zakończenie innego pokazać niż plon ciężkiej pracy rybaków, cóż byłoby bardziej godne fotograficznego uwiecznienia niż złowione przez nich RYBY? Te jadą właśnie z sortowni do chłodni. Będą z nich „Koreczki Helskie” i inne specjały i, kto wie, może znajdą się one również na Waszym stole?

© Antoni Dubowicz 2013

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: