29marzec2024     ISSN 2392-1684

Stocznia w Darłowie

0 0312-kc

Do Darłowa, a właściwie do Darłówka wpadłem w czerwcu 2011 roku.

Już w przystoczniowym basenie panował tłok - widoczny znak, że w Stoczni „się dzieje”! Ale dopiero widok stojącego tam kutra „UST-203” rozpalił moje namiętności. Wiedziałem od razu, że muszę do niego dotrzeć! Przeszkoda pojawiła się jednak w osobie pracownika ochrony, który zapewnił mnie, że do stoczni za żadne skarby świata nie wejdę! Nie i już!!!

Nie pytajcie, jak tego dokonałem, ale udało mi się dotrzeć do kierownika, który okazał się być człowiekiem wyrozumiałym, miłym i pomocnym. On też wprowadził mnie osobiście na teren zakładu i tam towarzyszył, służąc radą i rzetelną informacją.

Szczęśliwy traf chciał, iż przy „UST-203” natknęliśmy się na jego właściciela, który nie tylko pozwolił mi wleźć na pokład i obfotografować kuter na wszystkie strony, ale podzielił się ze mną bezcennymi wręcz informacjami z pierwszej ręki. Nie będę zanudzać Was opisem dokonywanych prac, zamiast tego kilka faktów o samym statku.

„UST-203” to pierwszy trawler z ostatniej, liczącej dziewięć jednostek, najbardziej dojrzałej serii „rufowców” typu B-410/IV.

W Stoczni „Ustka” zbudowano w latach 1975 -1983 w sumie 65 statków typu B-410 dla rybołówstwa krajowego oraz 26 kutrów „eksportowych” typu B-403. Z planowanej serii 27 jednostek dla NRD trafiło ich tam w rezultacie tylko pięć, a siedem kolejnych znalazło się w Rumunii. Pozostałe 14 trawlerów rufowych, bardziej zmodernizowanych i uprzemysłowionych niż jednostki NRD-owskie, trafiło do przedsiębiorstw rybackich we Władysławowie i w Kołobrzegu.

Kutry te znikają już niestety z powierzchni mórz. Część z nich sprzedano za bezcen do Afryki po upadku firm państwowych w „nowej” Polsce, większość zaś pozostałych, przejętych przez rybaków prywatnych, zezłomowano po wejściu Polski do Unii Europejskiej, gdy w ramach "dostosowania nakładu połowowego do zasobów" uzyskano dotacje za "trwałe wycofywanie za odszkodowaniem części floty rybackiej".

Z ostatniej serii kutrów B-410/IV pozostały dziś zaledwie dwa. Jeden z nich to właśnie „UST-203”.

Rozumiecie więc, dlaczego tak bardzo się ucieszyłem z tego nieoczekiwanego spotkania?

Wracając do samej stoczni, firma „M&W” przejęła ją w 2004 roku, nabywając majątek od syndyka upadłego przedsiębiorstwa Kuter Stocznia sp. z o.o. W Darłowie (a właściwie w Darłówku, bo właśnie tam stocznia się znajduje) dokonuje się zarówno prac związanych z remontami awaryjnymi, klasowymi, międzyrejsowymi i innymi, jak i przebudową i modernizacją jednostek pływających. A jak zobaczyć możecie na zdjęciach, również ze złomowaniem. Podczas mojej tam wizyty cięto „UST-93”, jeden z tzw „superkutrów” B-25sA. Statek to stary i wysłużony, więc pozostaną po nim tylko przysłowiowe „żyletki”.

Nie każde jednak złomowanie odbywa się aż tak radykalnie. Bywa, iż statek zostaje pocięty na mniejsze segmenty, które mogą się jeszcze przydać przy modernizacji lub przebudowie innych jednostek tego samego typu. Zdarza się to coraz częściej, więc nie dziwi specjalnie widok składowanych na pontonach elementów kutrowych kadłubów.

Warto też wspomnieć o innych widocznych na zdjęciach statkach. Największy z nich to „North Star”, jeden z serii 50 zbudowanych pod koniec lat pięćdziesiątych w stoczniach VEB Schiffbau- und Reparaturwerft Stralsund i VEB Elbewerft Boizenburg (NRD) 26,5 metrowych trawlerów, cieszących się wśród rybaków dobrą sławą z racji ich morskiej dzielności!

Dziś „North Star” wychodzi całorocznie z Darłowa w rejsy po Bałtyku z wędkarzami lub z nurkami. W 2011 roku wbudowywano mu właśnie nowy, mocniejszy silnik oraz specjalną, podnoszoną rampę dla nurków, która jest unikatem w skali kraju, a może i Europy.

Inny ciekawy statek to drewniany, zbudowany w 1947 roku w duńskiej stoczni M. Moller - Skaelskor 19-metrowy kuter „DAR-53”. Statek ten wypisany został z rejestru w końcu czerwca 2007 roku i od tej pory czeka na lepsze czasy. Drewniane statki o szlachetnych liniach zawsze mają jakąś szansę na przyszłość, nawet, jeśli znajdują się obecnie w tak opłakanym stanie.

Wierzę, iż kierownictwo Stoczni w Darłowie okaże temu kuterkowi trochę serca i nie dopuści do jego ostatecznej zagłady. Kto wie, może kiedyś „Dar-53” będzie mógł się za to odwdzięczyć?

© Antoni Dubowicz 2011, 2013

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: