Aktualności
Armatorzy kutrów i jachtów prowadzących połowy wędkarskie żądają traktowania na równi z rybakami
- Post 05 kwiecień 2019
- Odsłony: 852
Ponieważ nie doczekali się obiecanych ustaleń ze strony władz centralnych, w piątek (5 kwietnia) przeprowadzili akcję zablokowania czterech portów morskich.
Od godziny 12:00 do 14:00 trwała blokada morska portu we Władysławowie. Podobnie było w Ustce, Darłowie i Łebie. Jak podkreślają armatorzy, ich protest nie jest skierowany przeciwko rybakom. Przede wszystkim są rozgoryczeni postawą władz.
– Rząd obiecuje, ale nic sobie z nas nie robi, a jeśli już robi, to tylko żarty. Chcemy ochronić i obronić nasze stanowiska pracy, które sami stworzyliśmy. Nikt nam nie dał na to grosza. Wiąże się z tym program naprawczy dla jachtów komercyjnych. Na dziś jesteśmy zagrożeni bankructwem – zaznacza Sławomir Wyszyński, kapitan i armator jednego z jachtów motorowych.
O co dokładnie chodzi protestującym? Problemem jest mała populacja dorsza w Bałtyku i obowiązujące zakazy połowowe. O ile rybacy, którzy poławiają sieciami, mogą liczyć na rekompensaty (tzw. postojowe) w tym zakresie, o tyle właściciele kutrów wędkarskich nie mają takich praw. A właśnie połowy dorsza są główną gałęzią ich działalności.
– Jeśli chodzi o koszty prowadzenia takiej działalności, to w zasadzie są one zbliżone do rybaków. Dodatkowo armatorzy przyczyniają się do rozwoju turystyki, nie tylko we Władysławowie – zaznacza Michał Ceszke, wiceprezes Władek Team.
Branża połowów wędkarskich prężnie działa i cały czas się rozwija. Stała się ważną dziedziną ogólnie rozumianej turystyki. Wiele osób tylko po to przyjeżdża nad morze, by skorzystać z wyjątkowej formy rekreacji, jaką są połowy komercyjne. A przy okazji korzysta z lokalnych udogodnień, zwiększając dochody miejscowych przedsiębiorców.
Fot. Dominik Dzigman | NB
Źródło:nadmorski24.pl