19kwiecień2024     ISSN 2392-1684

Dwa Nosorożce

00-DSC 9732-nb

Na samym skraju bazy remontowej Żeglugi Gdańskiej na Martwej Wiśle natknąłem się w grudniu na dwa nosorożce.

Stały w wodzie spokojnie i cicho. Były potężne, jak to nosorożce, ale nie sprawiały wrażenia zlośliwych. Pchany bezgraniczną ciekawością wdrapałem się więc na nie (za pozwoleniem, oczywiście). Nigdy wcześniej nie ośmieliłem się nawet dotknąć tak grubego zwierza, nie mówiąc już o postawieniu na nim stopy, więc możecie sobie wyobrazić, jaki byłem przejęty!

Oba zwierzaki, a więc zarówno „Nosorożec G-01” jak i „Nosorożec G-02” należą do firmy Żegluga HTS Sp. z o.o. z siedzibą na gdańskiej Tamce. A urodziły się w Stoczni Rzecznej w Koźlu w 1970 roku. To pchacze typu, no właśnie, jakby inaczej – Nosorożec. Pierwszy z nich ma silnik Zakładów Mechanicznych PZL Wola o mocy 618 kW, drugi, choć (prawie) identyczny, wyposażony jest w maszynę AB Volvo Penta.

Pierwsze spotkanie z obu stworzeniami nie było długie, ale miałem zarówno trochę tremy, jak i boja – zazwyczaj stoję po drugiej stronie wybiegu dla nosorożców. Mam nadzieję jednak, że będzie jeszcze kiedyś okazja, aby poznać się bliżej i zdac Wam dokładniejszą relację z życia nosorożców. Tym razem pokłady pchaczy posłużyly mi jako punkt widokowy na leżącą nieopodal stocznię Marine Projects Ltd. Stocznia ta, założona w 1989 roku zajmuje się budową konstrukcji stalowych, począwszy od sekcji bloków przez kompletnie wyposażone nadbudówki po gotowe statki oraz inne produkty powiązane z przemysłem okrętowym. W grudniu na placu budowlanym stały bloki kadłubów, produkowane dla którejś z zachodnich lub północnych stoczni (do najważniejszych odbiorców należą Meyer Werft w Pappenburgu, Simek AS w Norwegii, Nordseewerke w Emden, ale też i gdańska Remontowa czy Flensburger Schiffbau Gesellschaft).

Na terenach stoczniowych działa również utworzona w 2003 roku firma – „córka” Conrad S.A. zajmująca się produkcją kompletnych luksusowych jachtów żaglowych i motorowych. Stąd też nie dziwi, że na planie kadru znalazł się duży niebieski dźwig pływający z napisem Conrad Goliath. Co do budowanych tam jachtów powiem wam szczerze, że gdybym miał na zbyciu, bagatela, sumę w wysokości 695.000 euro netto, nie zawahałbym się wydać jej na motorowe cudo w stylu retro „Conrad Classic 58 Gentleman”. Dla tego ustrojstwa gotów byłbym wejść w pakt nawet z samym ... no, nieważne, wróćmy lepiej do tematu.

Na wodzie widzimy holownik „Sling-2”, o którym wiem tyle, że nic nie wiem. Ta filozoficzna myśl jest w tym wypadku niestety szczerą prawdą. Od kilku lat widzę go wprawdzie tu i ówdzie, ale nie doszedłem do tego, skąd on się wziął i co on za jeden. Przewertowałem internet w te i we wte, sprawdziłem wszystkie wykazy PRSu- i nic! Jedni mówią, że jest uderzająco podoby do statków przeciwrozlewowych „Jerzy II” (dziś we Włoszech) i „Czesław II” (w służbie SARu), ale po bliższym przyjrzeniu się jednak zdecydowanie różny. Innym przypomina trochę (ale tylko trochę) „Nestora” z PŻMu, choć to na pewno nie on, bo „Nestor” najpierw trafił do Norwegii, a później poszedł dalej – chyba do jakiejś firmy belgijskiej i PRAWDOPODOBNIE wylądował w końcu na Mauritiusie... Sam skłaniam się do tezy, że to jakiś zdemobilizowany holownik Marynarki Wojennej, może któryś z budowanych w Ustce statków typu B-820.

Już łatwiej chyba powiedzieć coś o barce, stojącej tuż przed nosorożcami. Jeśli to ta sama, która była tam już w 2012, a sądząc po stanie zardzewienia – to właśnie ona, to jest to „ZPG-10008”, należąca także do Żeglugi HTS, tej samej, która trzyma nosorożce. Barkę zbudowała Stocznia „Wisła” w Gdańsku w 1986 roku, a jej świadectwo klasowe PRSu upłynęło w listopadzie 2012 roku. Sporo takich „zapomnianych” jednostek stoi gdzieś, czekając nie wiadomo na co. Często stoją tak, stoją i stoją, aż kiedyś po prostu znikają bez śladu i już nikt się nigdy nie spyta, co się z nimi stało.

Chyba, że jakiś pasjonat, dla którego każdy „morski kadr” automatycznie staje się tematem. Jak ja.

I tym optymistycznym akcentem temat ten zakończmy.

© Antoni Dubowicz 2014

PS:

już po napisaniu tego tekstu potwierdziły się moje przypuszczenia. W nowiutkim rejestrze statków morskich PRS 2014 „Sling-2” został po raz pierwszy (po tylu latach!) uwzględniony. To faktycznie zbudowany w Stoczni „Ustka” w 1988 roku holownik typu B-820, czwarty w serii. Technicznymi danymi nie będę Was zarzucał, nadal jednak brakuje mi informacji, jak nazywał się poprzednio.

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Komentarze  

0 #2 Piotr 2017-11-13 10:08
Witam!!!

co sie stało z holownikiem Sling 2 moze ktos wie?
Cytować
0 #1 jacek 2015-03-17 19:08
Nosorożce są dwusilnikowe.SL ING 2(d.BIEZOPASNYJ ) to zbudowany dla b.ZSRR w stoczni w Ustce holownik pomocniczy\zaop atrzeniowy.Dwa silniki Delfin(po 165 KM) nie pozwalały mu poszaleć.Teraz posiada dwa Mercedesy po 368 KW.Aha ,rok budowy to 1988.wymiary22. 01 na 6,00,zanurz.2,3 0.Poj.brt 99,44.NR.REJ.PR S:PRS-210-198.P rędk.maks.8,8 w.Uciąg na palu 12 T.
Cytować

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: