Łotysze we Władku (3) – „DZINTARI” i jej siostry
- Post 26 czerwiec 2014
- Odsłony: 4578
Jak wspominałem już pisząc o „KRISTINIE”, w grupie łotewskich kutrów we Władku w kwietniu 2011 znajdowały się również trzy siostrzane statki „DZINTARI”, „LAIMDOTA” i „PASAULE”.
To sejnery typu „Kerchanin” (projekt 1330/13301/13303), budowane w różnych radzieckich stoczniach w latach 1979-1999. W sumie powstało ich blisko 190.
Co to jest sejner? To statek rybacki łowiący za pomocą okrężnicy - sieci do połowu morskich ryb ławicowych. Ławicę otacza się siecią ściąganą wzdłuż podbory przy pomocy liny sznurującej i zamykaną następnie od dołu. Poławia się w ten sposób gatunki pelagiczne (m.in. śledzie, makrele, tuńczyki).
„PASAULE” (z oznaczeniem burtowym LVL-2143) zbudowała stocznia „Azovskaya sudoverf” w Azowie w 1985 roku (wówczas statek nazywał się CЧC-1013). To projekt 13301.
„DZINTARI” ( LVL-0672) , projekt 1330, zbudowała w 1990 roku stocznia w Jejsku jako CЧC-2018
„LAIMDOTA” (LVL-0673) to mlodsza siostra „Pasaule”, zbudowana w 1991 roku jako CЧC-225
„Laimdota” i „Dzintari” były już na Łotwie, kiedy kraj odłączył się od ZSRR i uzyskał niepodległość, zmienily więc tylko banderę. „Pasaule” dotarł na Łotwę w 2008 roku poprzez Gruzję.
Na rufie „Laimdoty” odczytać można jeszcze zamalowaną wprawdzie, ale nadal wyraźną nazwę: Riga, ale teraz portem macierzystym wszystkich trzech jest Liepaja. Lipawa, bo tak brzmi jej polska nazwa, otrzymała prawa miejskie w 1625. Nadał je istniejącej osadzie książę Kurlandii i Semigalii Fryderyk Kettler, a potwierdził rok później król Zygmunt III Waza. Od II rozbioru Polski w 1793 był to jedyny port I Rzeczypospolitej! Dziś jest to port handlowy i rybacki, aktualnie zarejestrowanych jest tam 25 kutrów i ponad 70 łodzi rybackich.
Nawiasem mówiąc, gdybyście byli ciekawi, ile taki kuter może być wart, we Władywostoku stoi właśnie podobny sejner z 1974 roku, wystawiony na sprzedaż za 9 milionów rubli. To dokładnie 810 tysięcy złotych. Czy to dużo, czy mało, oceńcie sami - za złomowanie kutrów tej wielkości (34 m) nasi rybacy kasowali w ramach unijnych programów nawet do ponad 2,5 milionów złotych!
Wracając do opisywanych statków typu „Kerchanin”, są to jednostki o długości całkowitej ok. 25,50 m, szerokości ok. 6,50 i zanurzeniu 2,27 m. Ich pojemność brutto GT wynosi 104, netto NT 31. Silnik 6ChNSP 18/22 o stosunkowo niewielkiej mocy 220 KM zapewnia im prędkość 9,5 węzła. Załoga liczy 11 osób, co pozwala mniemać, że poziom automatyzacji jest niewielki. Na naszych trawlerach rufowych B-403/410, wyposażonych także w przetwórnię, pracuje zaledwie siedem do ośmiu osób.
Spore pęczki „sztenderków” (tyczek z pływakami) i inne urządzenia na pokładach „Łotyszów” świadczą o tym, że używają one sieci zastawnych, a złapane w sieci ryby „odsysają” z wody systemem rur do ładowni. Zgadza się to zresztą z informacją podaną w wykazach unijnych (set gillnets, anchored).
Choćby dlatego są to dla nas ciekawe kutry. W Polsce statki tej wielkości to z reguły trawlery, łapiące ryby w ciągnięty za sobą włok. Sieci zastawnych używają tylko łodzie rybackie i małe kutry.
Późnym wieczorem tego samego dnia odwiedziłem port we Władku ponownie. Był tam już tylko „Dzintari” i wyglądało na to, że szykował się do rozładunku. Nie czekałem jednak na dalszy bieg zdarzeń. Był to dla mnie bardzo długi dzień i nazbierałem wystarczająco dużo wrażeń i rybackich kadrów. Poza tym byłem też już naprawdę głodny. Udałem się więc do domu. Co oznacza, że to już także koniec tej relacji. Ale kto wie, może będzie jeszcze następna.
© Antoni Dubowicz 2011/2014
PS:
W momencie pisania tego tekstu, w czerwcu 2014 „PASAULE” nie ma już wśród nas. Odszedł w kwietniu 2013. Znów skurczył się nam rybacki świat (nota bene PASAULE po łotewsku znaczy właśnie WSZECHŚWIAT).
Po statku pozostało wspomnienie, opowieści rybaków, kilka fotek. I tyle.