Kuter w przebudowie
- Post 26 styczeń 2015
- Odsłony: 2661
Zwykle rozpoczynam rok wycieczką po półwyspie, delektując się zimowymi widokami Małego Morza. Tym razem zatrzymuję się na dłużej we Władysławowie, na pokładzie kutra.
Zamiast pustych skrzynek na ryby wszędzie stoją jednak kubły z farbą, leżą jakieś deski, blachy, rury, wśród których kręci się kilku facetów w drelichach z palnikiem lub młotkiem w garści. Stoję też jakoś dziwnie wysoko. Za burtą, w dole, pod stopami mam stocznię i port, za nim falochron i bezkres wody aż po horyzont. To wyraźny znak, ze kuter nie łowi, tylko stoi na slipie, a na pokładzie i pod pokładem toczą się prace remontowe. W tym wypadku rozbudowuje i powiększa się ładownia. Kabiny zalogi powędrowały na pokład główny (tam więc też panuje straszny rozgardiasz), kuter powrócił przejściowo do stanu surowego. Prześledzić można kształt wręgów, wzmocnień, sprawdzić stan spawów, wyczyścić co trzeba, oszlifować, dobudować, wyciąć, dospawać, pomalować... jednym słowem - zmienić.
Niewprawne oko odnosi wrażenie kompletnego chaosu, ale tak właśnie wygląda na budowie. Nadejdzie dzień, w którym wystarczy tylko pozamiatać – i gotowe. Z chaosu wyłoni się nowy, piękny statek.
Na ten moment przyjdzie jednak jeszcze trochę poczekać.
© Antoni Dubowicz 2015