19kwiecień2024     ISSN 2392-1684

Muzeum na wodzie – historia za fotografią

P1120478 nb

Nie sposób być w Gdyni i nie pójść choć raz na Skwer Kościuszki. Stamtąd już tylko dwa kroki do stojących w Basenie Prezydenta dwóch muzealnych jednostek na wodzie. To ORP „Błyskawica” oraz „Dar Pomorza”. Zna je każde dziecko i chyba nie ma nikogo, kto w albumie rodzinnym nie trzyma klasycznej, standardowej fotografii swoich bliskich na tle „Błyskawicy” czy „Daru”.

Wczoraj, szukając czegoś w archiwum, również i ja natknąłem się na taką fotografię. Rzuciłem na nią okiem – i już nie mogłem się od niej oderwać. Wciągnęła mnie, przywołała wspomnienia i sprowokowała do kilku refleksji.

ORP „Błyskawica” to okręt wojenny. Niszczyciel ten, zamówiony przez Polskę jeszcze przed wojną, zbudowany w Anglii, uczestniczył w praktycznie wszystkich poważnych działaniach II wojny światowej - od pierwszych do ostatnich dni walk w Europie. Operował na Atlantyku, Morzu Północnym i Morzu Śródziemnym. Brał udział między innymi w kampanii norweskiej i ewakuacji Dunkierki, bitwie o Atlantyk, operacjach Torch i Overlord, w bitwie pod Ushant oraz w operacji Deadlight. Przejęty w maju 1946 przez Royal Navy, pod polską banderę powrócił 1 lipca 1947 roku. Czynna służba „Błyskawicy” zakończyła się jednak nieszczęśliwie, 9 sierpnia 1967 roku doszło do tragicznej w skutkach usterki w kotłowni okrętu, w wyniku której zginęło siedmiu marynarzy. Uszkodzenia były tak duże, że remont „Błyskawicy” okazał się nieopłacalny. W rezultacie z początkiem 1975 roku okręt został skreślony z listy floty.

28 czerwca 1987 Rada Państwa - „w uznaniu zasług z walce z faszyzmem niemieckim i upowszechniania osiągnięć Polskiej Marynarki Wojennej” - odznaczyła ORP „Błyskawica” Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari. Krzyź, dobrze widoczny z nabrzeża, umieszczony jest na ściance pomostu dowodzenia. ORP „Błyskawica” to jedyny okręt, który otrzymał to odznaczenie.

Tuż za rufą niszczyciela stoi „Dar Pomorza” – fregata szkolna, zakupiona przez społeczeństwo Pomorza w 1929 roku dla Szkoły Morskiej w Gdyni. Zbudowano ją w 1910 roku w Hamburgu na zamówienie Deutscher Schulschiff Verein i nazwano „Prinzess Eitel Friedrich”. Przez kilka lat odbywała dla DSV podróże szkolne po Bałtyku i Morzu Karaibskim. Po I wojnie światowej trafiła w ramach reparacji wojennych do Francji, jednak tam była nikomu niepotrzebna. Przemianowany na „Colbert” statek przekazano więc na początku 1927 roku baronowi Maurice de Forest, który zamierzał przebudować go na luksusowy jacht. Również z tych zamiarów nic nie wyszlo i „Colbert” wystawiony został na sprzedaż. W lipcu 1929 roku nabył go za 7.000. £ (ok. 8% jego ówczesnej wartości) polski Komitet Floty Narodowej wespół z innymi organizacjami, poszukującymi następcy dla wysłużonego żaglowca szkolnego „Lwów”.

W grudniu 1929 fregatę, początkowo nazwaną „Pomorze”, z trudnościami (omal nie zatonęła w Zatoce Biskajskiej – zobacz relację kapitana Kosko w Naszym Bałtyku: http://www.naszbaltyk.com/wszystkie-kategorie/historia-artykuly/2583-pierwsza-przygoda-statku-szkolnego-pomorze-relacja-kpt-z-w-tadeusza-meissnera.html ) przeholowano do duńskiej stoczni w Nakskov, gdzie ją odnowiono i przebudowano. Do Gdyni żaglowiec przybył ostatecznie 19 czerwca 1930 roku,już pod swoją obecną nazwą.

Pod polską banderą „Dar Pomorza”odbył w sumie 102 rejsy szkolne, przepłynął pół miliona mil morskich, a na jego pokładzie wyszkoliło się 13.384 studentów Szkoly Morskiej – praktycznie wszystkich późniejszych nawigatorów i mechaników, oficerów i kapitanów żeglugi wielkiej. W ostatni rejs „Dar Pomorza” wyruszył w 1981 roku. 4 lipca 1982 roku przekazał w Gdyni banderę i część osprzętu na swojego następcę, zbudowaną w Gdańsku szkolną fregatę „Dar Młodzieży”. Od maja 1983 roku funkcjonuje jako statek- muzeum.

„Dar Pomorza” w działaniach wojennych nie zasłużył sięniczym (stał przez wszystkie lata internowany w Szwecji), nie ma więc co marzyć o medalach i orderach. Pozostał jednak tym, czym zawsze był - ucieleśnieniem piękna, wielkiej przygody, romantyzmu oraz (jakże często już spełnionych) marzeń o życiu i pracy na morzu dla tysięcy, dziesiątków, ba, setek tysięcy dzieci i tych, którzy nigdy dziećmi być nie przestali.

© Antoni Dubowicz (foto 2010, tekst 2016)

PS:

Że ordery można nie tylko dawać, ale i odbierać, przekonał się choćby Leonid Breżniew. Przyznany mu uchwałą Rady Państwa PRL z 21 lipca 1974 roku Krzyż Wielki Orderu Wojennego Virtuti Militari został mu 10 lipca 1990 postanowieniem Prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego odebrany.

Ale czaru, powabu i tej specyficznej aury, jaką roztacza wokół siebie „biała fregata” (pół świata uważa, że jest najpiękniejsza na świecie – drugie pół się nie zna) nikt jej nigdy odebrać nie jest w stanie.

linki:

http://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/1346-na-pokladzie-blyskawicy.html

http://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/763-deszcz-na-darze.html

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: