29marzec2024     ISSN 2392-1684

„APHRODITE-I” we Władysławowie - zmiana załogi na platformie Petrobalticu.

00 DSC 0884 nb

Kiedy „APHRODITE-I” nie jest akurat w pracy - na polu naftowym spółki LOTOS Petrobaltic – jest we Władysławowie. Średnio co dwa tygodnie wchodzi do portu, wożąc w tę i z powrotem zmianę załogi.

Głównym bowiem zadaniem statku jest właśnie „transfer personelu specjalistycznego oraz przemysłowego”. Ale nie tylko, bowiem do zadań APHRODITE należy również „dyżur ratowniczy przy platformach oraz ochrona środowiska morskiego przed zanieczyszczeniami ropą” (to oficjalne dane).

Czasami jednak robi coś absolutnie wyjątkowego, na przykład ratuje rozbitków z tonącego kutra. Tak zdarzyło się we wtorek, 24 lutego 2011.

... „Aphrodite I” pełniła przy „Baltic Becie” funkcję statku dozorowego. Była godzina 8.37, gdy na kanale 16 radiostacji UKF na „Aphrodite I” odebrano sygnał „nabieramy wody – pomocy”! Około siedmiu mil morskich na zachód od „Baltic Bety” tonął kuter „Wła-97”. Kapitan Marcin Galiński ogłosił alarm „Człowiek za burtą” i poprosił kierownika platformy Janusza Białasa o zgodę na opuszczenie rejonu B-3 w celu wzięcia udziału w akcji ratowniczej. Chwilę później „Aphrodite I” wzięła kurs na miejsce morskiego wypadku.

Dziewięć minut po odebraniu przez „Aphrodite I” pierwszego wezwania pomocy kuter „Ust-53” znajdujący się na tym samym łowisku co „Wła-97” poinformował przez radio, że kuter z Władysławowa właśnie zatonął. W wodzie znalazła się cała jego załoga. W ciągu siedmiu minut rybakom z „Ust-53” udało się podjąć z lodowatej wody wszystkich sześciu rozbitków. Szybkość akcji zadecydowała o uratowaniu życia szyprowi „Wła-97”, który nie zdążył założyć kombinezonu ratunkowego.

O godz. 9.30 do kutra z Ustki podpłynęła „Aphrodite I”, przyjęła rozbitków na swój pokład i udzieliła im pierwszej pomocy (koce, gorące napoje, posiłki). Ogólny stan zdrowia uratowanych rybaków był dobry, nie było więc potrzeby wzywania śmigłowca ratowniczego.

W tej sytuacji statek pozostał na miejscu katastrofy, wyławiając z wody tratwę ratunkową kutra „Wła-97”, jego radiopławę, kombinezon ratunkowy i koło ratunkowe. Następnie wziął kurs na „Baltic Betę”. Kiedy „Aphrodite I” podpłynęła do platformy (o godz. 11.25), na pokład statku zjechał lekarz, który zbadał rozbitków i zaaplikował im niezbędne leki – byli w szoku powypadkowym.

Po badaniu rybacy mogli odpoczywać w kojach pod pokładem „Aphrodite I”, czekając na powrót do Władysławowa. Ponieważ „Aphrodite I” była w tym czasie jedynym statkiem dozorowym na polu B-3, musiała czekać, aż z Gdańska dopłynie w rejon „Baltic Bety” holownik „Bazalt”, co nastąpiło dopiero wieczorem. Wtedy wzięła na pokład część załogi platformy, która skończyła dwutygodniową zmianę, i z nafciarzami oraz rozbitkami ruszyła w stronę Władysławowa. Do macierzystego portu rybacy z „Wła-97” dotarli na „Aphrodite I” dziesięć minut po północy...”

(relacja z akcji ratowniczej: Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupa LOTOS S.A)

Zdjęcia wchodzącej ze zmianą załogi do Władysławowa „Aphrodity” zrobiłem krótko po tym jej wyczynie, w kwietniu 2011. Najwyższy więc już czas, by wreszcie pokazać bohaterkę szerokiej publiczności.

(wspomnienie o WŁA-97 znajdziecie tutaj: http://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/1325-szyper-zszedl-ostatni-wspomnienie-kutra-wla-97.html )

APHRODITE – I (Special Purpose Ship / Crew Boat) ma dość długą historię, którą przedstawię Wam w wielkim skrócie.

W 1962 roku holenderska stocznia Verenigde Scheepswerf de Vooruit B.V. w Zaandam buduje dla Rederij Rijnmond motorowy kuter „Tatjana” (numer stoczniowy 278). Kuter nosi numer burtowy KW201 i zarejestrowany zostaje w Katwijk. Ma 29,60 m długośc i silnik Stork o mocy 508 (w następnych etapach życia zarówno sam silnik, jak i jego moc zmieniać się będzie wielokrotnie). Po bankructwie Rijnmonda zakupuje go w 1970 armator Fa. Gebr. Boersen z Texel, przebudowuje (BRT 158,10) i przemianowuje na „Avontuur” (znak burtowy TX94). W 1973 kolejna zmiana – nowy właściciel to firma T. Bolt & Zn, kuter zaś nazywa się „Ernst Eduard” (ZK57 – ten znak nadal można na burtach odczytać) i stacjonuje w Zoutkamp. W 1989 roku właścicielem jest już nie firma, tylko bracia Bolt, statek nazywa się „Aaltje Postma” i nosi znaki ZK157. Ten stan nie trwa jednak dlugo, jeszcze w tym samym 1989 roku kupuje go Ton vd Wal z Hindeloopen i nazywa „Aphrodite”. To jego przedostatnie do tej pory imię. W 1992 roku statek trafia wreszcie do Polski. Armatorem zostaje LOTOS Petrobaltic S.A.w Gdansku , natomiast nowym (i obecnym) właścicielem spółka zależna Aphrodite Offshore Services N.V. Bandera jest egzotyczna, należy do Wysp St.Vincent & the Grenadines. Stąd też - odpowiednio - port macierzysty Kingstown na rufie statku. Ma być tanio, nawet nazwa jest więc tania. Miast zeszlifowywać z burt starą i naspawać nową, do APHRODITE dodano tylko jedyneczkę – i gotowe!

Wg aktualnych danych rejestru PRS 2016 – statek specjalistyczny APHRODITE-I ma prawo operować na wodach nie dalej niż 60 MM od brzegu i może przewozić wyłącznie osoby należące do sektora Offshore (pracowników, załogi, robotników). Jego numer IMO to 5353426, znak wywoławczy J8DI7, pojemność brutto GT 205, netto 62, nośność 53 t, długość między pionami 28,50, całkowita 33,0, szerokość 6, 70, wysokość boczna 3,40 i zanurzenie 2,74 m. Silnik wysokoprężny firmy Stork Werkspoor z Zwolle, spalinowy, 4 suwowy, 6-cylindrowy typu Kromhout 6FHD240 o mocy 757 kW (1.029 KM) zbudowany został w 1972 roku. Prędkość statku wynosi 11 węzłów.

Ma coś w sobie ten stateczek, naprawdę przyjemnie na niego popatrzeć!

© Antoni Dubowicz 2011/2016

 

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: