19kwiecień2024     ISSN 2392-1684

Osada Rybacka, Oksywie, Gdynia

00 01

Jadąc gdyńską ulicą adm. Arendta Dickmana* na północ, w kierunku donikąd, przy odrobinie uwagi na samym krańcu miasta trafić możecie do Osady Rybackiej (pierwsze ślady tutejszego osadnictwa pochodzą sprzed 500 roku p.n.e, a udokumentowane zapiski z 1214 roku). Spacer dość nieciekawą uliczką zaprowadzi Was na skraj Kępy Oksywskiej. Przy sprzyjającej pogodzie (to znaczy - przy każdej!) rozpościera się stamtąd wspaniały widok na Zatokę.

Ale najlepsze macie dopiero przed sobą! Po prawej stronie przy krawędzi wysokiej skarpy stoi niewielki nowy budyneczek stacji rybackiej z wyciągiem wózkowym. Jeśli wyciąg akurat nie pracuje, można przejść przez wózek i z wąziutkiej ścieżki spojrzeć w dół na leżący u stóp urwiska brzeg morza, gdzie maleńka, niespełna 40-metrowa piaszczysta zatoczka daje schronienie kilku rybackim łodziom. Zejście do nich prowadzi zygzakiem stromych, wąskich schodków, po ostatniej przebudowie nawet całkiem bezpiecznych.

W ciągu dnia łodzie stoją wyciągnięte na brzegu, latem na plaży suszą się sieci. Tego roku pierwszego kwietnia mieliśmy już wprawdzie kalendarzową wiosnę, ale pogoda panowała nadal zimowa. Temperatura jakoś nie chciała przekroczyć progu zera, a lodowaty wiatr wciskał w twarz ostre płatki śniegu. Było więc pusto i przystań miałem wyłącznie dla siebie.

Cała oksywska flota rybacka składa się z zaledwie pięciu zarejestrowanych łódek.

OKS-1, OKS-5, OKS-10 i OKS-22 to łodzie drewniane, miejscowe, budowane systemem gospodarczym w latach sześćdziesiątych (z wyjątkiem OKS-5 z roku 1990), OKS-20 zaś to jedyna łódź metalowa, zbudowana w 2003 roku przez pana J. Czerwińskiego w Lublewie.

Niespodzianką jednak dla mnie była „nadliczbowa”, nieoznaczona, nowa czerwona łódź z tworzywa sztucznego. Brak znaków burtowych mógłby świadczyć o tym, iż jest to jednostka prosto spod igły, tak nowa, że nie zdążono jej jeszcze zarejestrować. Mam nadzieję, iż zasili ona flotę oksywską, nie zastępując przy tym żadnej z obecnych, tradycyjnych drewnianych łodzi. Bez nich bowiem czar i magia rybackiego brzegu bardzo straciłyby na uroku.

Przeglądając zdjęcia zauważyłem, iż najwięcej kadrów poświęciłem najmniejszej, nieco ponad 6-metrowej drewnianej łodzi OKS-10, zbudowanej w 1966 roku. Może dlatego, że jest ona najbardziej kolorowa? Trudno powiedzieć. Najwyraźniej jednak ma w sobie to nieuchwytne „coś”, co przyciąga i kusi, jak kobieta, którą, tę jedną, bezbłędnie wychwycimy w najgęstszym tłumie.

Swoją drogą, ciekawe, jak nazywa ją jej wlaściciel, czy nadał jej kobiece imię, jak to jest w zwyczaju wielu żeglarzy, marynarzy i ludzi rybackiego morza?

Tego nie wiem, ale jestem pewien, że przy następnej okazji wrócę w to magiczne miejsce i będę wypatrywać właśnie JEJ, zielonej łódki z niebieskim pokładem i napisem OKS-10 na pomarańczowej burcie.

© Antoni Dubowicz 2013

* Arendt Dickmann, a właściwie Arend Dijckman, Holender urodzony w Delft w 1572 roku, obywatel gdański, kupiec, właściciel statku i kapitan, członek Związku Gdańskich Kapitanów Morskich, admirał w służbie króla Zygmunta III Wazy, głównodowodzący zwycięską flotą polską w bitwie morskiej ze Szwedami pod Oliwą w 1627 roku. Poległ od przypadkowej kuli artyleryjskiej w ostatnich minutach bitwy.

PS

Pokazywalem już zdjęcia Rybackiej Osady z roku 2001, a kolejne z roku 2008.

Tak więc to już dziś trzecia odsłona. A jestem pewien, że nie ostatnia!

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: