Pomeranka Deneszka 2015 - wyprawa morsko-rzeczna
"Deneszka" relacja z wyprawy morsko-rzecznej (dzień trzeci)
- Odsłony: 2895
Wyprawa pomeranki. Dzień trzeci. Dzisiejszy dzień dla załogi Daneszki rozpoczął się bardzo wcześnie, bowiem już o 5.50 wyruszyli w drogę. Przed nimi 62 km do Bydgoszczy. Pogodę jak widać mają świetną, wszystko idzie zgodnie z planem, humory dopisują.
Żeglarze pogodę mają słoneczną, ale jest zimno. Za to atrakcji przyrodniczych po drodze mają pełno. Na Półwyspie zdarza się czasem widzieć pojedyncze czaple, tutaj co chwila widać je w parach. Bobrów też u nas nie ma, tutaj zdarza się je zobaczyć. Ponieważ są pod ochroną, zdążyły osiągnąć spore rozmiary. Jeżeli już jesteśmy przy tym kto czego nie widział, to na pewno widok pomeranki w tych stronach jest widokiem niezwykłym.
Na razie minęli Świecie, niedługo będzie Chełmno - polskie miasto zakochanych, bo tam znajdują się prochy św. Walentego, tego od Walentynek. Tam na ląd zejdzie Tyberiusz Narkowicz, którego wzywają już obowiązki burmistrza. Jutro zaś, w Bydgoszczy, zamustruje do nich trzech nowych członków załogi. Także jutro czeka ich dodatkowa praca. Z uwagi na remont śluzy miejskiej w Byggoszczy, muszą łódź przetransportować lądem.
Jeżeli myślicie, że żeglarze na pomerance tylko płyną byle szybciej, byle zostawiać za rufą kolejne kilometry, to robicie poważny błąd. Oczywiście, doceniają walory przyrodnicze, podziwianie ich z pokładu płynącej łodzi to nie lada przyjemność. Na wysokości Chełmna pożegnali Tyberiusza, jutro zaś powitają trzech nowych członków załogi.
18.15 pomeranka wpłynęła do Bydgoszczy, pokonała Kanał Bydgoski i wypłynęła na Brdę. W tej chwili już od godziny stoi zacumowana przy Wyspie Młyńskiej.
Dzisiaj żeglarze mają uroczystość, zjechało się do nich wiele gości, jak sami mówią: "staliśmy się atrakcją turystyczną". Rzeczywiście, bo pomerankę na tych wodach widziano chyba bardzo dawno temu, a może nawet wcale. Dzisiaj więc świętują ze swoimi gośćmi, zaś jutro czeka ich pracowity dzień, gdyż ze względu na remont śluzy, część drogi będą musieli odbyć lądem, a pomerankę przewieźć.
Relacja: Ryszard Struck (jastanickienowiny.pl)