20kwiecień2024     ISSN 2392-1684

Gdynia w zapomnianej przepowiedni

Dantyszek

Współpracujący z nami autor, pan Michał Sikora, jest rodowitym gdynianinem. Tu się urodził w 1934 roku, tu dorastał i tu spędził całe życie. Miasto zna więc od podszewki. Publikuje artykuły o Gdyni i Pomorzu na własnym blogu „Gdynia - w której żyję”, z którego pochodzi również poniższy tekst.

Gdynia w zapomnianej przepowiedni

W latach 20 – tych ubiegłego wieku, gdy zdecydowano, że port morski zbudowany zostanie „przy Gdyni”, na spontanicznej fali patriotyzmu przypomniano również tę przepowiednię sprzed prawie 400 laty.

Wprawdzie w przepowiedni tej nigdzie nie wymieniono nazwy wsi Gdynia, która wtedy liczyła kilka checzy, ale przepowiadano upadek portu w Gdańsku w wyniku, między innymi powstania portu konkurencyjnego.

Jeszcze Gdynia nie była miastem, gdy pojawił się wierszyk nieznanego autora, którego fragment brzmi:

„Gdańsk się wścieka,

że doczeka

iż port w Gdyni

w kąt go wtryni...”

Wierszyk nawiązywał do przepowiedni Jana Dantyszka, z jego profetycznej elegii napisanej około 1510 roku, który drukiem po raz pierwszy ukazał się w 1577 roku. Już od przed wojny Jan Dantyszek ma na Grabówku ulicę swojego imienia, co zawdzięcza z pewnością temu, że był jednym z nielicznych pomorskich intelektualistów renesansu. Był bowiem synem gdańskiego browarnika i kaszubskiej dziewczyny z Pucka. Dzięki talentom i pracy doszedł do wysokich godności świeckich i kościelnych. Przyjaźnił się z osobami panującymi, korespondował z Erazmem z Rotterdamu, był dyplomatą, podróżnikiem, poetą, proboszczem kościoła Mariackiego w Gdańsku, a następnie biskupem. Jak widać, autentycznym człowiekiem renesansu! Żyjąc w czasach Kopernika i będąc jako biskup Jego przełożonym, zarzucał naszemu astronomowi jego relację z Anną, krewną i gospodynią.

A wracając do przepowiedni Dantyszka, bo o niej tu mowa, przypomnieć należy chociaż w zarysie, tło jej powstania. Gdy po wojażach przybył do Gdańska, a więc do swojego rodzinnego miasta, aby z nominacji króla w 1523 roku objąć probostwo, nie poznał swojego miasta. Panował tu bowiem powszechnie luteranizm, pysznili się gdańscy patrycjusze, nastawieni wrogo do Polski, zapominając, że bogactwo swoje zawdzięczali głównie dostawom polskiego zboża, drewna i innych dóbr spławianych Wisłą. Gdańszczanie niejednokrotnie okazywali chęci separatystyczne, a w pewnym momencie, w czasie wizyty króla i jego dworu, wywołali tumult mogący zakończyć się zamachem na życie monarchy.

Tak więc proboszcz Jan Dantyszek miał tu do spełnienia ważną misję patriotyczną i to zapewne sprawiło, że mianowano go proboszczem ważnej gdańskiej parafii, mimo że w momencie nominacji nie miał jeszcze święceń kapłańskich, uzyskał je dopiero w 1533 roku.

Na tle wyżej zaszkicowanej sytuacji politycznej i religijnej w Gdańsku, napisaną przez Dantyszkę elegię, później odczytywaną jako przepowiednię, wręcz proroctwo, była w zasadzie apelem skierowanym do mieszczan o opamiętanie się, a także groźbą zastosowania wobec miasta sankcji gospodarczych. Sugerowano wprost pomijanie tego miasta przez towary polskie, które ewentualnie skierowane zostaną do innych portów, Królewca lub Elbląga, chociaż Dantyszek nie wymienia tych miast.

Nie wymienia też Gdyni, bowiem koncepcja budowy tu portu i miasta pojawić się miała po kilkuset latach. A tego nie był wstanie przewidzieć nawet „prorok” Dantyszek. Budując port w Gdyni, połączony z głębią kraju kolejową magistralą, aż ze Śląskiem, z pominięciem Gdańska, stała się Gdynia realizacją gróźb sprzed setek lat. To zapewne też sprawiło, że Dantyszek już od lat ma w naszym mieście swoją ulicę.

Kończąc przytaczam dwa krótkie fragmenty „przepowiedni” Dantyszka:

„Nowe bogate miasto, co cię zowią Gdańskiem

Przyjm słowa, które niosą w rozkazaniu Pańskim.

Krótki czas, jeśli grzechów nie przestaniesz dalej,

Twoja cię własna zbrodnia z posady obali.

Prędko wzrosłaś, lecz przebóg! I zguba twoja chyża,

Twój dzień miasto niewdzięczne! Rychło się przybliża”

I fragment drugi:

„Utracisz twój Port, na Wiśle ustanie

Sławny spust, zginie twoje handlowanie,

Jak cię w pazury weźmie Orzeł mściwy,

Nad twą hardością aż nadto cierpliwy.”

 

© Michał Sikora, 20 grudnia 2013 

tytuł: Jan Dantyszek (łac. Dantiscus), właściwie Johann(es) von Hoefen herbu Dantyszek, przydomki: Flachsbinder, Linodesmon.

http://gdyniawktorejzyje.blogspot.de/2013/12/gdynia-w-zapomnianej-przepowiedni.html

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Komentarze  

0 #1 Anonimowy 2014-02-03 12:14
:):cheer:
Cytować

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież