25kwiecień2024     ISSN 2392-1684

SS Krakow1925

S/s Kraków powrócił pierwszy

Współpracujący z nami autor, pan Michał Sikora, jest rodowitym gdynianinem. Tu się urodził w 1934 roku, tu dorastał i tu spędził całe życie. Miasto zna więc od podszewki. Publikuje artykuły o Gdyni i Pomorzu na własnym blogu „Gdynia - w której żyję”, z którego pochodzi poniższy tekst.

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 3612
P1240555

„Galeria Morska” Mariana Mokwy, czyli kino „Atlantic”

Współpracujący z nami autor, pan Michał Sikora, jest rodowitym gdynianinem. Tu się urodził w 1934 roku, tu dorastał i tu spędził całe życie. Miasto zna więc od podszewki. Publikuje artykuły o Gdyni i Pomorzu na własnym blogu „Gdynia - w której żyję”, z którego pochodzi poniższy tekst oraz fotografie.

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 2660
samolot

Utworzenie lotnictwa morskiego

Współpracujący z nami autor, pan Michał Sikora, jest rodowitym gdynianinem. Tu się urodził w 1934 roku, tu dorastał i tu spędził całe życie. Miasto zna więc od podszewki. Publikuje artykuły o Gdyni i Pomorzu na własnym blogu „Gdynia - w której żyję”, z którego pochodzi poniższy tekst, uzupełniony o fotografię hydroplanu Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku.

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 2177
07 DSC 3293-nb

To nie transatlantyk...

Współpracujący z nami autor, pan Michał Sikora, jest rodowitym gdynianinem. Tu się urodził w 1934 roku, tu dorastał i tu spędził całe życie. Miasto zna więc od podszewki. Publikuje artykuły o Gdyni i Pomorzu na własnym blogu „Gdynia - w której żyję”, z którego pochodzi poniższy tekst, uzupełniony o fotografię tytułową.

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 2619
dok1

Nasz pierwszy dok

Współpracujący z nami autor, pan Michał Sikora, jest rodowitym gdynianinem. Tu się urodził w 1934 roku, tu dorastał i tu spędził całe życie. Miasto zna więc od podszewki. Publikuje artykuły o Gdyni i Pomorzu na własnym blogu „Gdynia - w której żyję”, z którego pochodzi poniższy tekst, uzupełniony o fotografie doku z roku 1938 (ze zbiorów NAC).

Nasz pierwszy dok

Jak powszechnie wiadomo, naszą gospodarkę morską po I wojnie światowej zaczynaliśmy od zera. Nasze nieliczne statki i okręty, jakimi dysponowaliśmy z początkiem lat 20-tych ubiegłego wieku, w przypadku koniecznego remontu zmuszone były do korzystania z usług stoczni gdańskich. Tam je dokowano, aby dokonać przeglądu bądź naprawy kadłuba, tam je konserwowano, a niekiedy też przeprowadzano niezbędne modernizacje. Uzależniało to naszą flotę od nie zawsze przychylnych gdańszczan, a także powodowało znaczne koszty.

W tym stanie rzeczy posiadanie własnych, należycie wyposażonych stoczni było sprawą oczywistą. Toteż, gdy jesienią 1927 roku Warsztaty Marynarki Wojennej przeniesiono z Pucka do Gdyni, sprawa posiadania własnego doku stała się priorytetem, bowiem niejednokrotnie załogi okrętów dokonując drobnych napraw zdane były na improwizację i ponad ludzki wysiłek.

Aby rozwiązać ten problem, już w 1929 roku inż. A. Patyrała opracował ogólny projekt budowy stalowego, pływającego doku. W oparciu o niego nieco później opracowano projekt techniczny. Projekt ten przewidywał budowę doku o nośności 350 ton. Jego budowę wykonano w warunkach improwizacji, brak było bowiem odpowiednich pomieszczeń warsztatowych (traserni), narzędzi i doświadczenia. Brak też było wzorów i fachowej literatury z tego zakresu. W dużym stopniu trzeba było uciec się do metody prób i błędów.

Budowę rozpoczęto w 1931 roku, a wodowanie pierwszych stalowych pontonów, z których składał się dok, odbyło się już we wrześniu 1932 roku. Operacja ta odbyła się za pomocą starego dźwigu, który mógł unieść 50 ton, a wypożyczono go ze stoczni gdyńskiej. Montaż pontonów (5 dolnych i 2 bocznych) odbył się na wodzie. Wiosną roku następnego przystąpiono już do dokowania pierwszych okrętów na tym własnym urządzeniu.

Jak podaje pan Filipowicz w swojej interesującej książce pt. „Ludzie, stocznie i okręty” (do której zainteresowanych odsyłam), dok ustawiony został w basenie nr X, a jego mistrzem dokowym został były marynarz S. Świątek, który przez Modlin, Puck trafił do warsztatów na Oksywiu.

Pierwszym okrętem, który dokowano była kanonierka „Komendant Piłsudski”. Miało to miejsce 5 kwietnia 1933 roku.

Stosunkowo mały dok w trakcie dalszej eksploatacji był znacznie przeciążony. To spowodowało, że w 1937 roku dobudowano do niego jeszcze dwa pontony, zwiększając jego nośność do 500 ton.

© Michał Sikora, 14 czerwca 2013

http://gdyniawktorejzyje.blogspot.de/2013/06/nasz-pierwszy-dok.html

fotografie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 2856