29marzec2024     ISSN 2392-1684

Fotografie z gdyńskiej „Komuny” – marzec 1963

000 nb

W marcu 1963 roku (nieżyjący już) inżynier Tadeusz Jabłoński był młodym jeszcze, choć już bardzo doświadczonym inspektorem Polskiego Rejestru Statków. Dlaczego wspominam akurat tę datę w jego bogatym życiorysie? Dlatego, że właśnie wtedy, w marcu 1963 roku, otrzymał on od Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni album z okazji zakończenia budowy statków serii B-20 i B-57, które odbierał. W albumie tym znajduje się 20 wyjątkowych, wspaniałych fotografii stoczniowych, które dzięki uprzejmości i za zgodą córek pana Tadeusza, pani Joanny Jabłońskiej-Brudło i pani Magdaleny Jabłońskiej, miałem możliwość zeskanować i przygotować do publikacji.

Co to były za statki?

B-20 to oznaczenie trzeciej i zarazem ostatniej serii piętnastu trawlerów burtowych budowanych przez Stocznię im Komuny Paryskiej w Gdyni w latach 1961-1962 dla PPDiUR Odra w Świnoujściu. W odróżnieniu od poprzednio budowanych trawlerów B-14, były to już statki o napędzie motorowym. Nosiły one nazwy: m/t „Miedwie” (ŚWI 168), m/t „Mielno” (ŚWI 169), m/t „Mamry” (ŚWI 170), m/t „Morąg” (SWI 171), m/t „Morskie Oko” (ŚWI 172), m/t „Wigry” (ŚWI 173), m/t „Wieczno” (ŚWI 174), m/t „Wicko” (ŚWI 175), m/t „Śniardwy” (ŚWI 176), m/t „Szczytno” (ŚWI 177), m/t „Sejno” (ŚWI 178), m/t „Gardno” (ŚWI 179), m/t „Gopło” (ŚWI 180), m/t „Jamno” (ŚWI 181) oraz m/t „Jasień” (ŚWI 182). Trzy kolejne statki tej serii zbudowano dla armatora francuskiego: m/t „Jacques Coeur”, m/t „Jacques Cartier”, m/t „Saint Luc”.

B-57 z kolei to seria niewielkich drobnicowców motorowych o nośności 950 ton. Dwanaście statków  tego typu zbudowanych zostało w latach 1959 – 1962 dla Polskiej Żeglugi Morskiej w Szczecinie ( ms „Goplana”, ms „Krasnal”, ms „Chochlik”, ms „Skierka”, ms „Skrzat”, ms „Rusałka”, ms „Syrenka”, ms „Nimfa”, ms „Świetlik“, ms „Wodnica”, ms „Wiła“, ms „ Wróżka“)

Jak wyglądała, na czym polegała praca inspektora nadzoru kadłubowego PRSu przy tych jednostkach?

Na to pytanie najlepiej odpowie sam inspektor. Inżynier Jabłoński opisał to w wydanej w 1986 roku monografii „Polski Rejestr Statków - 50 lat polskiej klasyfikacji statków 1936-1986”. Zacytujmy autora:

„… W październiku 1956 r., który odbił się szerokim echem w Polsce i na świecie, nastąpiły zmiany „na górze”, dokonały się również w PRS. Na specjalnej naradzie pracowników, po dyskusji, która wykazała konieczność zmian w kierownictwie PRS, postanowiono wystąpić do ministra Żeglugi o odwołanie dyr. Wysockiego i powołanie dawnego dyrektora prof. A. Potyrały. (…)

Dyrektor A. Potyrała rozwija działalność PRS. Rozpoczęto bowiem prace nad wydaniem własnych Przepisów klasyfikacji i budowy statków morskich. Zorganizowanych zostaje 17 Placówek terenowych. Jedna z nich, nr 6, powstaje w Stoczni Komuny Paryskiej i właśnie z nią zostaję związany na okres prawie 8-miu lat. (…)

W toku pracy inspektorskiej w Stoczni Komuny Paryskiej wraz z kolegami: inż. J. Kamińskim (lata 1957 – 60) oraz inż. Zb. Galińskim i inż. Z. Jasińskim stworzyliśmy zgrany zespół, który właściwie wywiązał się z nałożonych obowiązków.

Pracy mieliśmy dużo. Były lata, ze wszystkie statki budowano dla polskich armatorów na klasę PRS, względnie pod naszym nadzorem dla radzieckich armatorów na klasę R.ZSRR. W sumie nadzorowałem około 140 statków. Były lata, że 25 – 27 statków rocznie otrzymywało klasę PRS.

Nie chciałbym pisać o trudzie tej pracy. Zna go dobrze każdy prawdziwy inspektor PRS. Pamiętam pierwsze spotkanie ze stocznią kolegi inż. Zb. Galińskiego. Po zapoznaniu się z przedstawicielami stoczni poszedł na pierwsze odbiory. I nim wrócił, była już interwencja, że niesłusznie naniósł poprawki klasyfikacyjne. Poszedłem załatwić reklamację i zaznaczyłem swoje poprawki. Było ich znacznie więcej. Nikt już potem nie zgłaszał się do mnie z tego rodzaju reklamacjami.

Pamiętam piękne sylwetki statków „Wolin”, „Koszalin”. Były one w swoim czasie dumą Stoczni Komuny Paryskiej – otrzymały tytuł „Mister Kanału Kilońskiego”. Ale też pamiętam fakt, jak wskutek czyjegoś prawdopodobnie pomysłu racjonalizatorskiego i piaskowania rurociągów oleju smarnego – nastąpiła konieczność remontu całego silnika głównego, tj. wymiany koszulek cylindrowych, tłoków oraz łożysk korbowych i ramowych…”

Ale to już wykracza poza ramy prezentowanego albumu. Skupmy się więc na poniższych zdjęciach. W drodze wyjątku, z racji na ich wagę i historyczne znaczenie, przedstawiam je wszystkie w dużym formacie (włączcie funkcję F11)

Uwaga, opis pojawi się po kliknięciu w fotografię!

Album udostępniły: Joanna Jabłońska-Brudło, Magdalena Jabłońska

Skany: Antoni Dubowicz 2018

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Komentarze  

-1 #1 Edward Lankow 2019-07-20 10:37
Świetny materiał,dzięku ję za przypomnienie morskiej historii,poleca m wszystkim tym,którzy opluwają tamte czasy,
Cytować

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież