25kwiecień2024 ISSN 2392-1684

: Post 07 marzec 2019; Odsłony: 2446

W czasach, kiedy najlepsi polscy pisarze, malarze i fotograficy pracowali często na etacie lub na zamówienie wielkiego przemysłu, Stocznia Gdańska postanowiła uczcić samą siebie, wydając w celach reklamowych album z serią kilkunastu szkiców wybitnego artysty, malarza marynisty, pana Antoniego Suchanka. Publikację przygotowano bardzo starannie. Na sztywnej, obciągniętej szarym płótnem okładce widniał wytłoczony, zloty znak firmowy Stoczni Gdańskiej, wewnątrz znalazła się krótka, rzeczowa informacja o działalności stoczni (na jednej stronie w języku polskim, na drugiej w rosyjskim i angielskim) oraz czternaście jednostronnie zadrukowanych kartek z rysunkami, akwarelami i pastelami artysty, przedstawiającymi „…pracę na pochylniach i w basenach wyposażeniowych. Pulsującą życiem stocznię i jej codzienną, żmudną pracę…” Samych szkiców nie opisano, na próżno też szukać jakiejkolwiek informacji o autorze.

Drukiem zajęły się Zakłady Graficzne im. M. Kasprzaka w Poznaniu, wykorzystując papier offsetowy kl. III 150 g, sprawami wydawniczymi zaś warszawskie Wydawnictwo Arkady. Album ten w dużym formacie B4 (po przycięciu 32,6 x 23,3 cm) i bardzo małym jak na owe czasy nakładzie 4065 egzemplarzy ukazał się w maju 1960 roku.

Stocznia Gdańska była jeszcze wtedy po prostu Przedsiębiorstwem Państwowym, imię Lenina otrzymała dopiero w kwietniu 1967.

Uwiecznionych na szkicach statków już nie ma (to przede wszystkim budowane od drugiej połowy lat 50 nasze pierwsze „dziesięciotysięczniki”, drobnicowce typu B54 oraz trawlery parowe B14). Prace Antoniego Suchanka pozostaną z nami na zawsze. Spośród wszystkich znanych mi Jego dzieł marynistycznych właśnie ten cykl szkiców ze Stoczni Gdańskiej wydaje mi się szczególnie cenny.