25kwiecień2024     ISSN 2392-1684

133 / Od lipca do lipca / Rzeka wielkiej żeglugi

00 nb

Okładka z lipcowego numeru Morza w 1966 roku wciąż kusi przygodą gorącego lata. Znakiem czasu jednak jest, że piękna pani w bikini nad brzegiem morza - trzyma w ręku papierosa. Wtedy wszystkie panie paliły publicznie i nikomu to nie przeszkadzało.

Trzydzieste ŚWIĘTO ODRODZENIA obchodziliśmy uroczyście i radośnie. Nic dziwnego, było się czym radować. Do Szczecina zawinął po raz pierwszy największy nasz ówczesny statek – masowiec „Ziemia Szczecińska” (23.500 DWT), do Gdyni  przybyło aż osiem naszych statków szkolnych u okazji obchodów 22-lecia szkolnictwa morskiego w PRL, w Świnoujściu powstawał właśnie wielki port przeładunków masowych, po raz pierwszy odbyły się w Polsce ogólnoświatowe regaty żeglarskie (w klasie „Finn”), zbudowaliśmy pierwszy nasz dok pływający, Gdynia obchodziła 40-lecie nadania jej praw miejskich, po 15 letniej przerwie „Batory” znów zawinął do Stanów Zjednoczonych, do użytku oddano nowe, zmodernizowane wejście do portu gdańskiego, rybołówstwo dalekomorskie wzbogaciło się o pierwsze trawlery-zamrażalnie typu B-18, w Gdańsku zwodowano pierwszą przetwórnię - bazę rybacką dla Polski - „Gryf Pomorski” (podobne jednostki budowaliśmy wcześniej dla ZSRR). Tyle wydarzyło się w jednym tylko roku – „Od lipca do lipca”.

Radosne świętowanie – pamiętamy to jeszcze?

Odra, od czasów, w których powstawało pańswo polskie, była nie tylko naturalną zaporą obronną, ale też niezmiernie ważnym szlakiem komunikacyjnym i handlowym. Przedsiębiorstwo armatorskie „Żegluga na Odrze” działało we Wrocławiu już od pierwszych dni maja 1946 roku. O jej powstaniu, rozwoju i przyszłości mówi artykuł Jerzego Wadowskiego „Rzeka wielkiej żeglugi”.

„Szanse rozwojowe Odry wynikają również z jej znaczenia międzynarodowego – konkluduje autor. - Znajdując się na osi najkrótszego i najłatwiejszego połączenia między Bałtykiem a Morzem Czarnym, wiążąc równocześnie systemy dróg wodnych Europy Zachodniej i Związku Radzieckiego, Odra ma wszelkie szanse na to, by stać się węzłowym szlakiem europejskiej żeglugi śródlądowej.”

Gdzie są szanse z tamtych lat, co się z nimi stało?

Być może większość czytelników zaczynała lekturę MORZA od „Archiwum Neptuna”, drukowanego przez cały czas istnienia czasopisma na ostatniej stronie okładki. Wyszła nawet książka pod tym samym tytułem – niestety tylko jedna i bez wznowienia! Ten wyjątkowy dział był od zawsze domeną redaktora Jerzego Micińskiego, posiadającego encyklopedyczną wiedzę na temat absolutnie wszystkiego, co miałoby najmniejszy, choćby najodleglejszy związek  z MORZEM.

Opracowanie: Antoni Dubowicz, lipiec 2016

00 nb

01 nb

02 nb

03 nb

04 nb

05 nb

06 nb

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież