20kwiecień2024     ISSN 2392-1684

145 / Fundusz Rozbudowy Floty / „Rybaczka” / Stocznia „Wulkan”

00 DSC0044

W grudniowym MORZU z 1956 roku widoczne już były pierwsze zwiastuny politycznych zmian. W rzeczowym, popartym liczbami artykule „O Fundusz Rozbudowy Floty” Marian Gronowicz dokonał rozliczenia z niewykonanym planem 6-letnim, co spowodowało duże zaniedbania w dziedzinie gospodarki morskiej. Przedstawił obiektywnie mało budujący stan faktyczny po okresie „słusznie minionym” (wydaje się, że innych okresów w ogóle w Polsce nie mamy, pod tym względem nic się nie zmieniło) oraz nakreślił budujący, optymistyczny obraz nadciągającej „dobrej zmiany”, zawarty w rządowym programie Planu 5-letniego.

„… Według tego projektu w zakresie gospodarki morskiej – w roku 1960 około 25% obrotów polskich portów będzie mogło być obsłużone przez polską flotę handlową” – pisał autor. Dobrze się takie słowa czyta, nieprawdaż?

„Rybaczka” to opowiadanie Bronisława Miazgowskiego. O czym? Sam tytuł mówi już prawie wszystko. Wybrałem je jednak nie z powodu literackich wartości, lecz z powodu ilustracji w tekście. Są to dwa cudowne rysunki Antoniego Suchanka, mojego ulubionego malarza marynisty. Ach, były czasy, w których w gazecie codziennej czy dość niszowych wydawnictwach, do których zaliczało się przecież i „Morze”, zobaczyć można było dzieła naszych najwybitniejszych artystów. Sztuka dla mas nie była tylko prymitywnym sloganem partyjnym. Uczyć można się z doświadczeń każdego okresu!

Z prowadzonego przez redaktora Micińskiego Archiwum Neptuna, ukazującego się zawsze na ostatniej stronie okładki, wybrałem jedną tylko informację. Jedną, ale jakże interesującą! Jej tytuł - „Stocznia Wulkan przed stu laty”.

„… Ostatnio obiegła naszą prasę wiadomość, ze wielka poniemiecka stocznia „Wulkan” w Szczecinie – zniszczona podczas wojny a następnie całkowicie zdewastowana – zostanie w najbliższym czasie odbudowana i rozpocznie produkcję drobnicowców po 6.000 ton nośności, dla naszej floty handlowej…” – napisał pan Miciński. I wiecie co? Tak się też stało! Stocznia Szczecińska powstała i przez dziesięciolecia produkowała w kolejnych już „słusznie minionych” czasach statki, nie tylko dla naszej floty. Aż do czasu, w którym wolna i niepodległa Polska przyniosła jej następną, ostatnią jak do tej pory, dewastację i zniszczenie. Teraz czeka na następną „dobrą zmianę”. Już ją jej obiecano. Historia lubi się powtarzać.

Okładkę zdobi bardzo ładne „morskie” zdjęcie. Niestety nie udało mi się odcyfrować ani podpisu, ani nazwiska autora. Sztuka poligraficzna poczyniła zdecydowanie większe postępy, niż wyborcze obietnice.

00 DSC0044

01

02 DSC0046

03 DSC0045

04 DSC0050

05 DSC0049

06 DSC0052

07 DSC0050

08 DSC0049

09 DSC0053

Opracowanie: Antoni Dubowicz, grudzień 2016

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież