151 / Gdyńska Stocznia Remontowa / Dembowski / Augustyn Necel
- Post 19 luty 2017
- Odsłony: 2260
Były czasy, w których wodolotów mieliśmy w bród! Patrząc na zdjęcie na okładce lutowego Morza z 1977 roku aż dech zapiera z wrażenia! Autorem tego ujęcia jest Marek Czasnojć.
Trzy jakże różne tematy, które wybrałem dla Was na dziś, to „Kilka hektarów historii” Gdyńskiej Stoczni Remontowej, Liceum Morskie PLO na „Dembowskim” i „Pisarz Spod Rozewskiej Blizy”.
Na kilku hektarach historii gospodarowało w 1977 roku „…3 tysiące stoczniowców – załoga najlepszej polskiej stoczni remontowej. Mowa tu o Gdyńskiej Stoczni Remontowej, która niedawno powróciła do historycznej już nazwy „Nauta”. Tym nawiązaniem do historii sprzed pół wieku oddano hołd grupie zapaleńców, którym nie dane było przeżyć satysfakcji z wielkiego dzieła, tworzonego wtedy raczej z marzeń niż z betonu, stali i banknotów…”. Autorem artykułu był Andrzej Gołębiowski.
Na „Dembowskim” znajdowała się siedziba „…Liceum Morskiego szkolącego kadry marynarskie dla Polskich Linii Oceanicznych. Tylko latem rzuca „Dembowski” cumy, w jego stare wiązania i sfatygowany silnik wstępuje młodzieńczy duch: odwiedza ze swą liczną, młodzieżową załogą porty bałtyckie, wzbudzając wielokrotnie większe zainteresowanie niż wtedy gdy przemierzał dalekie egzotyczne szlaki w żegludze liniowej PLO…” Na „Dembowskim” fotografował Janusz Rydzewski.
„Pisarz Spod Rozewskiej Blizy” „… mówił po kaszubsku, pisał po polsku, myślał i czuł po ludzku, był humanistą i był patriotą-regionu i kraju, Kaszub i Polski…” Mowa oczywiście o Augustynie Neclu, „…rybaku z dziada pradziada, który stal się jednym z naszych najwybitniejszych pisarzy ludowych…” – pisał Edgar Milewski w pożegnaniu z tym wielkim człowiekiem. „… Żegnamy Go … , przekonani o tym, co dla literatury i pisarza w końcu zawsze jest najistotniejsze, ze książki Augustyna Necla rozczytywane będą przez niejedno pokolenie…”
Opracowanie: Antoni Dubowicz, luty 2017