- Utworzono: 13 marzec 2016
119 / Morskie marzenia
Wiele miejsca w marcowym numerze „Morza” w 1986 zajmowały marzenia. Redaktor naczelny wspominał we wstępniaku odbytą kilka lat wcześniej swoją rozmowę z kapitanem Baranowskim o wątpliwościach co do sensu istnienia „Szkoły pod żaglami”. Kapitan Baranowski odpowiedział wtedy, że przecież nie wolno odbierać młodzieży prawa do marzeń, czym przekonał redaktora. „...Życie bez marzeń staje się bowiem bezbarwne i nie ma wtedy w ludzkim działaniu znaczącego postępu...”
- Utworzono: 06 marzec 2016
118 / Cztery miliony ton pod polską banderą!!!
Okładka marcowego numeru „Morza” z 1976 roku zapowiada raczej coś lekkiego, „cuda wielkiej rafy”, kolorowe zdjęcia podwodne, z których najbardziej wyeksponowane pokazuje piękną kobietę w stroju topless (ale w płetwach). Jeśli interesujecie się więc podwodnym życiem, zerknijcie na strony 30 i 31, a również i na stronę 33, która zapowiada lato - w równie skąpym stroju.
- Utworzono: 21 luty 2016
116 / Potrzebna baza BCT – „Zawisza Czarny” – o to chodziło...
W 1979 roku pojedyńczy zeszyt miesięcznika ”Morze” kosztował 6 złotych.
Okładkę numeru lutowego zdobiła fotografia Marka Trzeciakowskiego, zrobiona z mostku masowca PŻM „Kopalnia Sosnowiec” podczas rejsu do Lulei.
- Utworzono: 28 luty 2016
117 / Tamta Gdynia
Lutowe „Morze” z 1986 roku poświęcone było, jakżeby inaczej, Gdyni. Świętowaliśmy właśnie 60 urodziny miasta! Dlatego też na okładce pod tytułem o potrójnej jedności Gdyni –wyrażającej się w harmonijnym obcowaniu ze sobą miasta, portu oraz morza, znalazło się zdjęcie Krzysztofa Kamińskiego, doskonale obrazowo tę jedność przedstawiające.
- Utworzono: 14 luty 2016
115 / Kronika wydarzeń
Dziś ciąg dalszy numeru MORZA z lutego/marca 1929. Czasy to były dla Gdyni niezwykle burzliwe i działo się bardzo dużo.
Dlatego zdecydowałem się na kontynuację Kroniki.
Lektura to naprawdę godna polecenia.
Zwróćcie uwagę choćby na wyniki połowowe w roku 1928.
Z pewnością zainteresuje Was, ile złowiono pomuchli, ile kwapów, ile skarpi, ile mielnic, knurhanów czy brzon.
Słyszeliście w ogóle kiedykolwiek o takich rybach?