Atak obronny
- Post 09 lipiec 2013
- Odsłony: 3068
W czasach, kiedy Ludowe Wojsko Polskie służyło tylko i wyłącznie do obrony naszych granic, na lekcjach taktyki wpajano nam tezę, że najlepszą obroną jest atak. Pewnie dlatego ćwiczyliśmy na mapach sporządzonych w języku niemieckim.
Jednak w „czysto obronnych” planach Układu Warszawskiego zmasowanego ataku na NRF to właśnie Warszawa okazała się być przeszkodą na drodze maszerujących na Zachód obrońców pokoju. Aby problem jakoś rozwiązać, zbudowano w latach 80-tych w kraju „dobrych niemieckich braci” na Rugii, tuż poniżej istniejącego portu w Sassnitz, gigantycznym nakładem środków i energii olbrzymi militarny port Mukran. Kolejowa linia promowa Klajpeda-Mukran (z szerokim torem oczywiście), dowożąca materiał na front z pominięciem Polski, zainaugurowana została w 1986 roku, krótko przed upadkiem Berlińskiego Muru. Obsługiwało ją 5 promów, 2 niemieckie i 3 radzieckie. Szóstego promu, z mieszaną załogą, o nazwie „Przyjaźń Niemiecko-Radziecka” już nie zbudowano. Z okazji otwarcia tego połączenia poczta NRD wydała z dumą specjalny znaczek okolicznościowy.
Los jednak szczęścliwie zrządził, że największym i jedynym „frontowym” osiagnięciem tej linii stał się odwrót wojsk radzieckich z terenu Niemiec po upadku NRD.
Jeden z „mukrańskich” promów nosi dziś nazwę „Vilnius Seaways”. Już bez szyn na pokładzie, wozi na tej samej trasie zmotoryzowanych turystów nie mających pojęcia o tym, że płyną szlakiem trzeciej wojny światowej.
Może dlatego przecięcie tego szlaku przez nasz statek wydało mi się w jakiś symboliczny sposób dobre. Ot, taka to refleksja w morskiej podróży.
© Antoni Dubowicz 2011/2013