141 / Wylęgarnia mamutów / Tragedia JANOSIKA
- Post 24 październik 2016
- Odsłony: 2309
W październikowym numerze MORZA z 1976 roku Andrzej Gołębiowski pisze o największej stoczniowej inwestycji w historii Gdyni – budowie Suchego Doku II wraz z gigantyczną suwnicą bramową, która aż do swojego spektakularnego upadku w dniu 4 grudnia 1999 była widocznym z daleka symbolem przemysłu okrętowego w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni.
Artykuł nosi tytuł „Wylęgarnia mamutów”. Dobry to tytuł, wziąwszy pd uwagę, że „... można wykorzystać całą powierzchnię doku i wtedy urodzi się 400-tysięcznik!...”
„...Ta zmiana krajobrazu oznacza dla najnowocześniejszej polskiej stoczni możliwość podwojenia produkcji, przyjmowania od armatorów najtrudniejszych zleceń, budowania olbrzymów, o jakich twórcom „Samarytanki” (będącej pierwszym dziełem gdyńskich stoczniowców w 1935 roku- przyp. red.) w ogóle się nie śniło...” – kończy autor.
Trudno wyobrazić sobie, czym byłaby dziś Gdynia bez tego właśnie suchego doku.
„Janosik” nie wrócił do portu. Tak zatytułowała Barbara Thoma relację o postępie poszukiwań zaginionego jesienią 1975 roku w gardzieli Skagerraku jachtu „Janosik” z siedmioma osobami na pokładzie. Rok po tragedii sprawa była wciąż otwarta, nadal trwała uparta akcja poszukiwawcza.
„... Co mogło się stać?...” - pytała autorka – „...Kolizja?...”, „...Piractwo? Uprowadzenie?...”, „... Ciężka pogoda...”, „...Błąd, niedopatrzenie zaginionej załogi?...”
„...Wiosną br. (1976 – przyp. red.) Izba Morska w Gdyni rozpatrywała sprawę zaginionego „Janosika” wraz z załogą. Na wniosek armatora, ponownie wysłano zapytania i prośby o przejrzenie wybrzeży do nadbałtyckich państw... Dziś trudno jeszcze wnioskować, jakiej treści orzeczeniem zamknie swe dociekania Izba Morska, której biegli i skład orzekający słusznie n ie śpieszą się z wydaniem werdyktu w tej niecodziennej sprawie...”
Tyle artykuł.
Orzeczenia doczekaliśmy się dopiero w listopadzie 1980 roku. W międzyczasie, w kwietniu 1977, norweski statek rybacki wytrałował należące do „Janosika” koło ratunkowe. Wszystkie inne ślady tragedii zabrało na wieki nieprzyjazne morze.
W orzeczeniu Izby Morskiej w Gdyni z dnia 28. 11.1980 r. - WMG T23/80 oraz Odwoławczej Izby Morskiej z dnia 30.07.1981 r - OIM 7/81, przeczytać możemy, że
„...W świetle przedstawionych rozważań należy przyjąć, że s/y JANOSIK zaginął z całą załogą w dniu 16.09.1975 r., w warunkach sztormowej pogody (SW 9°B, wysoka fala), po minięciu pozycji znajdującej się 20 Mm na S od Hvasser. (...) Izba Morska. uwzględniając całokształt zebranego materiału, opinie biegłych, analizę eksploatacji s/y JANOSIK i szeregu innych jachtów tej serii doszła do przekonania, te brak jest podstaw do stwierdzenia by jego konstrukcja i wyposażenie w ostatniej podróży nie odpowiadało wymaganiom bezpieczeństwa żeglugi. Postępowanie nie dostarczyło również dowodu na to, aby właściwości konstrukcyjne jachtu pozostawały w związku przyczynowym z wypadkiem...”
Izba Morska zwróciła uwagę na kilka proceduralnych uchybień, jednak nie postawiła nikomu żadnych zarzutów.
I to koniec historii JANOSIKA.
Opracowanie: Antoni Dubowicz, październik 2016