- Utworzono: 25 sierpień 2019
GALERIA JEDNEGO KADRU / 203
DCT Gdańsk, 23 sierpnia 2019
Najlepszą miarą wielkości statku, jak zresztą i każdej innej rzeczy, jest człowiek. Czterech dorodnych mężczyzn potrzeba do obsługi jednej cumy aktualnie największego w świecie kontenerowca MSC GÜLSÜN (23.756 TEU).
Ile osób na takim gigancie pracuje? Wydawałoby się, setki.
Nic podobnego! O tym konkretnym statku wprawdzie informacji nie mam, ale na podobnych co do wielkości kontenerowcach Maerska załogantów jest zaledwie 19 (rozpiszę to dla lepszego wyobrażenia - dziewiętnastu!!!). Dla leniuchów nie ma na nich miejsca!
© Antoni Dubowicz 2019
- Utworzono: 22 sierpień 2019
GALERIA JEDNEGO KADRU / 202
Władysławowo, 18 kwietnia 2017
Długotrwałe przebywanie w morzu jest niezdrowe, można obrosnąć brudem i wodorostami. To przeszkadza w poruszaniu się statków w wodzie, zmniejsza prędkość i zawyża koszty eksploatacji. Dlatego tez najczęstszym powodem, dla którego statki idą do stoczni, jest konieczność mycia podwodnej części kadłuba.
Na zdjęciu pielęgnacja kutra WŁA-305 w Stoczni „Szkuner” we Władysławowie.
© Antoni Dubowicz
- Utworzono: 03 sierpień 2019
GALERIA JEDNEGO KADRU / 200
Gdynia, 23 maja 2018
Coraz więcej statków wyposażonych jest w mechaniczne windy, ułatwiające podawanie i odbieranie cum w porcie. Wśród wycieczkowców to już od dawna codzienna rutyna.
- Utworzono: 08 sierpień 2019
GALERIA JEDNEGO KADRU / 201
Gdynia, 07 sierpnia 2019
Trzy stateczki pasażerskie typu „Moskovskij” (projekt numer 81080), budowane w latach osiemdziesiątych w radzieckich stoczniach Moskowskij Sudostritelnyi i Sudoremontnyi Zavod w Moskwie i pływające w 2014 roku w Polsce przedstawiliśmy wówczas obszernie w Naszym Bałtyku: https://www.naszbaltyk.com/sylwetki-statkow/1394-smiltyne-smile-i-flamingo-moskovskie-w-polsce.html. Były to SMILTYNE, SMILE i FLAMINGO.
SMILTYNE to jeden z dwóch nadal eksploatowanych przez Żeglugę Gdańską (FLAMINGO od lat dogorywa gdzieś w Szczecinie), uchwycony podczas wyjścia w poranny rejs z Gdyni do Jastarni.
© Antoni Dubowicz 2019
- Utworzono: 25 lipiec 2019
GALERIA JEDNEGO KADRU / 199
Gdynia, 25 lipca 2019
W cieniu wycieczkowca
MEIN SCHIFF 4 znów w Gdyni. Kilka pięter identycznych balkoników z identycznymi kabinkami dla kilku tysięcy wycieczkowiczów, prawie wyłącznie Niemców w trzeciej sile wieku. Wypuszcza ich się po słonecznej stronie statku, by autobusy dowiozły ich do utraconych miejsc rodzinnych wspomnień, wciąż nazywanych Danzig, Marienburg, Kaschubien.
Po drugiej, zacienionej stronie statku wypuszcza się nieczystości. Profesjonalnym ich przejmowaniem i utylizacją zajmuje się działająca od 1986 roku gdańska firma COMAL. Do niej należy zarówno pchacz ŻUBR jak i służąca do odbioru płynnych nieczystości niebieska barka BLUE MARLIN. W zasadzie mogłaby ona zainteresować gości wycieczkowca na równi z wspomnianymi wyżej atrakcjami, ma bowiem rdzennie niemiecki rodowód. Zbudowała ją w 1987 roku stocznia Hugo Peters & Co w Wewelsfleth. BLUE MARLIN ma prawie 43 m długości, 18 metrów szerokości i posiada sześć zbiorników ładunkowych o łącznej pojemności 1.252 m³. To prawie dokładnie tyle, ile jest kabin na MEIN SCHIFF 4 (1.253). Przypadek czy niemiecka Gründlichkeit?
Foto © Antoni Dubowicz 2019