Kutry w lodowym płaszczu
- Post 02 luty 2016
- Odsłony: 2238
Styczniowe mrozy przyodziały stojące we władysławowskim porcie kutry „Szkunera” w fantazyjną zimową szatę. Lód pokrył praktycznie wszystkie powierzchnie nad pokładem, a gdzie się tylko dało, dodatkowo wzbogacił poręcze, liny i sprzęt pokładowy w lodowe frędzelki. Najprzedziwniejszy wzór stworzył na windzie trałowej, na której frędzelki przeobraziły się w sterczące w różne strony igiełki.
Natura naprawdę potrafi czynić cuda! Drugim cudem będzie skucie tych ozdób przed następnym wyjściem na łowisko. Tego dokonać będą musieli sami rybacy, a z całą pewnością nie będzie to łatwe przedsięwzięcie! Kolejna partia ryb okupiona zostanie ich dodatkowym mozołem. My zaś, kupując w sklepie śledzika lub dorsza, będziemy jak zwykle wybrzydzać, że za drogie, bo przecież wyciągnięcie ich z morza to łatwa i bezpieczna robota. Ot, wypłynąć i zarzucić sieci. I tyle. Cały kram!
Brrr, nie napiszę już ani słowa więcej, bo już po kilkudziesięciu sekundach bez rękawiczek odpadają mi zziębnięte do granic wytrzymałości palce, a każde dotknięcie lodowatego aparatu sprawia wręcz fizyczny ból. Nawet myśl, że w ogóle można w taką pogodę wyruszyć na morze, nie dociera do świadomych warstw mózgu, zamarza gdzieś po drodze i zmienia się w sopel lodu. Uciekam, póki jeszcze mogę się w ogóle poruszać!
Władysławowo, 7 stycznia 2016
© Antoni Dubowicz 2016