Sonar
- Odsłony: 13744
Co to jest SONAR, zapytacie?
Sonar to, z grubsza rzecz biorąc, urządzenie pozwalające na wysyłanie pod wodą i odbiór wysłanych, odbitych fal dźwiękowych, służące do nawigacji, a także do wykrywania i śledzenia podwodnych obiektów ruchomych (np ławice ryb) lub nieruchomych (jak np wraki).
Ale wcale nie o takim sonarze będzie ten artykuł!
Sonar, a w zasadzie „Sonar 4”, o którym chcę Wam opowiedzieć, to specjalistyczny statek należący do Urzędu Morskiego w Gdyni, a dokładniej do Pionu Oznakowania Nawigacyjnego (DON) z siedzibą w Gdańsku.
DON zajmuje się się oznakowaniem nawigacyjnym i radionawigacyjnym polskich obszarów morskich, prawidłowym funkcjonowaniem tych oznakowań, wykonywaniem pomiarów hydrograficznych, a także wydawaniem pozwoleń na eksplorację wraków oraz nadzorem nad prowadzeniem prac podwodnych. Współpracuje także z morskimi i lądowymi służbami w kraju i za granicą.
„Sonar 4” (numer wywoławczy: SPG 3413) to nowoczesna jednostka o długości 11 i szerokości 2 m. Dwa przyczepne silniki Yamaha F 150 AET pozwalają jej osiągnąć prędkość 21,1 węzłów.
Zobaczyłem ją we Władysławowie, obserwując wodowanie Kontrolera (zobacz reportaż pod tym samym tytułem w moich kadrach). Od razu mnie zachwyciła. Smukła, czysta i lśniąco biała, z czarnym gumowym odbijaczem wokół pokładu przypominała eleganckie nowoczesne statki ratownicze SAR 1500, z których jeden stacjonuje właśnie we Władysławowie. Zbliżała się cichutko, dochodząc do pontonu w narożniku basenu i od razu przykuła całą moją uwagę.
Próbowałem ustrzelić ją w najpiękniejszym możliwym ujęciu, cykałem więc z dużym zapamiętaniem.
Efekty tej pracy zobaczyć możecie tutaj:
Jakie więc było moje zadowolenie, kiedy okazało się, iż na "Sonarze" zauważono moją aktywność, a nadzwyczaj miła pani Grażyna (pozdrawiam Panią bardzo serdecznie!) poprosiła mnie nawet o zdjęcia statku. Obiecałem je jej udostępnić, co czynię na tych łamach publicznie, a na jej życzenie wyślę wybrane kadry w lepszej rozdzielczości na każdy wskazany przez nią adres.
I tak oto zrobił się z tego fotoreportaż z dedykacją!
A propos, dedykacja to słowo, które mnie niedawno tak brutalnie zaatakowało, że do dziś nie mogę się otrząsnąć! Pewna firma reklamuje na kredowym papierze "dedykowane, niezawodne instalacje LPG w samochodach Skoda".
Chyba niebawem zacznę aplikować o letni resort w destynacji lasów deszczowych! Horror!
Co się z językiem porobiło?
Wracając do kadrów, ostatni z nich zamyka zarówno ten, jak i poprzedni reportaż (z Kontrolerem w roli głównej).
Tekst i zdjęcia: © Antoni Dubowicz, 2012