Tall Ships’ Races 2009 Gdynia – dzień czwarty

00-P1030802-c

W roku 2009 punktem wyjściowym Tall Ships’ Races była Gdynia. Żaglowce przybyć tu miały 2 lipca, aby 5 lipca - po wielkiej paradzie na wodach Zatoki Gdańskiej - wystartować do regat do St. Petersburga w Rosji, Turku w Finlandii i Kłajpedy na Litwie.

 

I oto mamy niedzielę, 5 lipca 2009. Czwarty i ostatni dzień zlotu. Dzień startu do pierwszego etapu regat – do Petersburga.

Program przewidywał, że żaglowce uczestniczące w zlocie opuszczą Gdynię po godzinie 10:00. O 13:00 zacząć się miała Wielka Parada Żaglowców pod pełnymi żaglami na wodach wokół Gdyni.

Honorowym gościem parady zostać miał statek-muzeum „Dar Pomorza”, obchodzący w roku 2009 swoje stulecie.

Zaplanowano, że „Dar” wyjdzie w tym celu z portu na morze i że to z jego pokładu odbierana będzie defilada żaglowcow. Pierwsze z nich opuściły Gdynię już przed dziewiątą i krążyły na redzie, kiedy kilka minut po 13:00 pokazał się w główkach wejścia południowego rasowy, smukły kadłub naszej białej fregaty, ciągniętej przez gdyński holownik „Mocarz”.

Na ten moment czekało zgromadzone na wodach bractwo. Flagowy statek ratowniczy „Kapitan Poinc” włączył armatki wodne i rozpoczęła się wielka sikawka. Setki tysięcy widzów, zebranych na brzegu, częściowo nawet stojących w wodzie, przypatrywało się temu widowisku z podziwem.

Niebawem „Dar Pomorza” w asyście „Mocarza” i „Centaura II”, drugiego z gdyńskich holowników, trzymającego się rufy żaglowca (oraz asekurującego, niewidocznego dla nas Herosa) dotarł na wyznaczone miejsce i wszedł w rolę trybuny honorowej.

Żaglowce rozpoczęły manewry, ustawiając się gęsiego jeden za drugim, od największych do najmniejszych.

Jako, że żaglowiec najpiękniej wygląda pod żaglami, rozpoczęto stawianie białych płócien. Najszybciej szło to na szkunerach, którym wiatr w tym nie przeszkadza. Rejowce nie lubią iść pod wiatr, więc także i na nich najpierw pojawiły się żagle trójkątne, rozpięte między masztami i bukszprytem. Po chwili jednak zaczęto równiwż rozwijać wielkie połacie żagli rejowych i zrobiło się naprawdę pięknie.

Wśród uczestników regat kręciło się mnóstwo żaglowego i motorowego drobnoustrojstwa, na wodzie zrobiło się więc równie tłoczno jak na plażach i na Bulwarze Nadmorskim. Tutaj każdy z obserwatorów usiłował zająć jakieś miejsce, które pozwalało mu w ogóle coś zobaczyć, a niezliczone ilości fotografów walczyły dodatkowo o kawałek wolnej przestrzeni dla luf swych aparatów.

Oczywiście, oprócz różnych maleństw na wodzie pojawiło się też wielu innych ciekawskich. Przeszkadzaly więc sobie nawzajem rybackie kutry, pilotówki, holowniki, kontrolery, statki Białej Floty, a nawet jakieś okręty wojenne (nigdy przecież nie wiadomo, kiedy i do czego mogą się przydać). W tle pojawiły się też dwa duże promy, a z pokładów wycieczkowca Zenith, który zdecydowanie zboczył z kursu, pasażerowie oglądali paradę od strony wody.

Jak na potrzeby widzów lądowych żaglowce były jednak za daleko od brzegu. Niosły też stosunkowo mało żagla. Szkoda, bo pogoda była wyśmienita, a wiatr w sumie korzystny.

Przed 15:00 parada się skończyła, żaglowce regatowe odeszły daleko na linię startu, a reszta albo powędrowała ich śladem, albo rozpoczęła powrót do portów. Ze zdziwieniem zaobserwowałem, że wśród nich był również drewniany szwedzki bryg „Tre Kronor af Stockholm”. Myślałem, że bierze udział w wyścigach!

Z powrotem udała się też nasza biała fregata „Dar Pomorza”. Jej „ostatni rejs” opisałem swego czasu szczegółowiej, nie będę się więc powtarzał. Kto chce, niech zerknie tutaj: (http://naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/258-ostatni-rejs-daru-pomorza.html ).

Pozostawiam Was teraz sam na sam z fotografiami.

Za kilka dni rozpocznie się w Gdyni kolejny zlot żaglowców.

Spotkajmy się wszyscy w morskiej stolicy Polski!!!

Tekst i fotografie: © Antoni Dubowicz 2009,2014

Udostępnij na:

Submit to FacebookSubmit to Twitter

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież

Przeczytaj również: