Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 7
- Post 10 listopad 2020
- Odsłony: 672
Niewątpliwym bohaterem tych kilkunastu kadrów jest operator „gąsienicy” z firmy SARENS, mający za zadanie przeprowadzenie VINGASKÄRA z placu stoczniowego na nabrzeże Indyjskie. To wyższa szkoła jazdy i przyznać się muszę, że nie wyobrażałem sobie, że to w ogóle jest możliwe. Już sam ukośny najazd na położoną na nabrzeżu drewnianą drogę był mocno „na krawędzi” i zakrawał na brawurę. Ale co dalej, jak wykręcić tak długim ustrojstwem na wąskim nabrzeżu? Tam przecież nie ma na to miejsca! Ot, zagwozdka!
Sprawa wyjaśniła się chwilę później, gdy okazało się, że „gąsienica” jest nadzwyczaj zwrotna, ma bowiem skręcane osie. Nie jedną, nie dwie. Wszystkie! W tym wypadku wszystkie trzydzieści sześć, osiemnaście na specjalnych modułowych wózkach z lewej, drugie osiemnaście na wózkach z prawej! To było olśnienie! Co dziwne jednak, osie te wcale nie wykręcały jednocześnie, tylko w absolutnie niezrozumiałej dla mnie kolejności. Najpierw oś pierwsza, potem jednak nie druga, nie trzecia, tylko któraś, na pozór przypadkowa, jakby w kolejności losowej. W każdym razie tak to wyglądało! Nie do wiary, że urządzenie sterujące tymi wszystkimi osiami, wszystkimi wózkami operator zawieszone miał na szyi - niewielki tablet z elektronicznym displayem, dwoma joystickami, dwoma pokrętłami i kilkunastoma włącznikami (widać je ładnie na zdjęciu nr 98).
Przyglądałem się więc urzeczony, jak nieoczekiwanie zgrabnie i precyzyjnie ten wielki pojazd potrafi się poruszać, a mój zachwyt nad umiejętnościami operatora rósł z sekundy na sekundę. Cała akcja trwała jakieś pół godziny. O 11:20 gąsienica wyruszyła z placu stoczniowego (pamiętacie to z części szóstej), o 11:54 stała już na nabrzeżu równolegle do jego krawędzi.
Teraz pozostało już tylko przesunąć nieco dźwigi pływające tak, by ich wysięgniki dopasowały się idealnie do specjalnych, służących właśnie do podniesienia kutra okrągłych kluz po obu stronach kadłuba VINGASKÄRA.
Troszkę mnie zastanowiło, ze CONRAD CONSUL przesuwał się metodą niejako burłacką, za pomocą przekładanych z polera na poler stalowych cum, nawijanych potem na bęben windy cumowniczej. Nie spodziewałem się tego, tym bardziej że dźwig wyposażony jest przecież w dwa pędniki cykloidalne, pozwalające na bardzo precyzyjne manewrowanie. Widocznie jednak „na flisaka” było prościej. Nie mnie to oceniać, od tego są fachowcy.
W rezultacie jednak w południe główni gracze ustawieni byli na z grubsza swoich miejscach. Z grubsza, bo przed podniesieniem VINGASKÄRA nastąpić jeszcze miała, musiała faza dopasowywania się, zajmowania pozycji tak dokładnej, by wszystko poszło absolutnie gładko i bez żadnych zgrzytów. Ale to będzie tematem następnej kadrowej piętnastki – jutro (mam nadzieję).
Pozostańcie więc z Morskimi Kadrami, śledźcie przebieg dalszych wydarzeń!
(kliknij w kadr, by powiększyć zdjęcie. Dodatkowo funkcja F11 przełącza na pełen ekran)
(kliknij w kadr, by powiększyć zdjęcie. Dodatkowo funkcja F11 przełącza na pełen ekran)
(kliknij w kadr, by powiększyć zdjęcie. Dodatkowo funkcja F11 przełącza na pełen ekran)
© Antoni Dubowicz 2020
PS:
„zerowe fotki” (prolog) znajdziecie tutaj: https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4267-wodowanie-kutra-vingaskaer-prolog
fotki 1 – 15 są tu: https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4272-wodowanie-kutra-vingaskaer-czesc-1
fotki 16 – 30 tutaj: https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4274-wodowanie-kutra-vingaskaer-czesc-2
fotki 31 – 45 tutaj: https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4276-wodowanie-kutra-vingaskaer-czesc-3
fotki 46 – 60 tutaj: https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4277-wodowanie-kutra-vingaskaer-czesc-4
fotki 61 - 75 tutaj: https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4278-wodowanie-kutra-vingaskaer-czesc-5
fotki 76 – 90 tutaj: https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4279-wodowanie-kutra-vingaskaer-czesc-6