26kwiecień2024     ISSN 2392-1684

136 DSC0058a

Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 10

Powróćmy na chwilkę do ostatniego kadru części dziewiątej. Dotknięcie stępką wody było tą chwilą, którą odnotowały annały stoczniowe ( i obecny przy tym fotograf), lecz proces opuszczania kutra wcale się przecież na tym nie skończył. Naprawdę więc o zwodowaniu można mówić dopiero wtedy, gdy statek stanie na wodzie o własnych siłach – w momencie, w którym osiągnie pływalność. Nastąpiło to kilka minut po „godzinie zero”, ale tego nie odnotowuje się w żadnych księgach. Właściwie trochę szkoda.

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 696
121 DSC0017a

Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 9

Godzina 12:35. Wszystko wydaje się być gotowe do wodowania. MAJA i CONRAD CONSUL ustawione perfekcyjnie, wszyscy na swoich stanowiskach, pogoda sprzyja. Można zaczynać!

Powolutku, powoluteńku podwieszone pod dźwigami liny rozpoczynają się napinać. Napięcie rośnie też wśród zgromadzonych na nabrzeżu ludzi. Kiedy dziób kutra oderwie się od podłoża i zacznie się unosić?

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 653
91 DSC0919a

Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 7

Niewątpliwym bohaterem tych kilkunastu kadrów jest operator „gąsienicy” z firmy SARENS, mający za zadanie przeprowadzenie VINGASKÄRA z placu stoczniowego na nabrzeże Indyjskie. To wyższa szkoła jazdy i przyznać się muszę, że nie wyobrażałem sobie, że to w ogóle jest możliwe. Już sam ukośny najazd na położoną na nabrzeżu drewnianą drogę był mocno „na krawędzi” i zakrawał na brawurę. Ale co dalej, jak wykręcić tak długim ustrojstwem na wąskim nabrzeżu? Tam przecież nie ma na to miejsca! Ot, zagwozdka!

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 612
106 DSC0962a

Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 8

Kwadrans przed dwunastą wodowanie weszło w swoją decydującą fazę. Teren strefy bezpieczeństwa został ogrodzony i oczyszczony z ludzi, nikt się już nie kręci niepotrzebnie w pobliżu kutra. VINGASKÄR stoi na nabrzeżu. Pod wysięgnikami ustawionych na swoich pozycjach pływających dźwigów zwieszają się stalowe liny, mocowane przez brygadę pokładową do specjalnych, wzmocnionych kluz, umieszczonych po obu stronach kutra w części dziobowej i rufowej. Szekle mają potężne rozmiary i nie jest to już harcerska zabawa! Kuter waży przecież 360 ton i mocowania muszą być solidne!

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 723
76 DSC0895a

Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 6

Dosłownie za moment ruszy podwójna szesnastoosiowa „gąsienica”, uwożąc niesiony na grzbiecie kuter VINGASKÄR na nabrzeże, tuż pod ustawione już obok siebie pływające dźwigi. Trwają ostatnie przygotowania. Taka to chwila, w której jedni mają pełne ręce roboty, inni się trochę nudzą, czekając leniwie na swoją kolej, jeszcze inni przypatrują się zdarzeniom zaabsorbowani. Jest bowiem na co patrzeć. Nawet dla doświadczonych stoczniowców, starych wygów, co z niejednego pieca chleb jedli, dzień wodowania to dzień specjalny, wyjątkowy. A większość pracowników Karstensena to przecież ludzie młodzi, niektórzy nawet bardzo młodzi. Ci zwłaszcza odbierają tę chwilę jako swoje święto. Podobnie ja i ja, choć jestem tu tylko fotografem. Powiedzcie mi, że tak nie jest, a nie uwierzę!

  • Antoni Dubowicz
  • Odsłony: 748

Przeczytaj również: