- Utworzono: 08 listopad 2020
Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 5
Jest godzina 10:53. W gdyńskim Karstensenie jestem już od prawie dwóch godzin. VINGASKÄR stoi na placu i jest przygotowywany do podniesienia przez dźwigi. Na jego pokład przenoszone są potrzebne materiały i osprzęt, do specjalnych uchwytów na dziobie przymocowane są już liny holownicze. Nie widać tego na fotografiach, ale przy kei w pewnym oddaleniu czeka też holownik RONJA, który przeholuje zwodowany kuter do duńskiego Skagen, gdzie mieści się stocznia matka, czyli Karstensens Skibsværft A/S. Tam statek będzie wyposażony i za kilka miesięcy przekazany zamawiającemu. Jest nim szwedzki armator Mats Johansso and Family z Donsö.
- Utworzono: 07 listopad 2020
Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 4
Czwarta seria piętnastu fotografii będzie skromna w tekst. Trwają przygotowania do wodowania, sprawdzane jest posadowienie kadłuba kutra na podeście, przygotowywane liny do jego podniesienia. I tyle. Niech tym razem przemówią obrazy, a nie słowa.
- Utworzono: 05 listopad 2020
Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 2
Mniej więcej o wpół do dziesiątej rozpoczęła się operacja przesunięcia kutra z terenu stoczni na nabrzeże Indyjskie. Potężna „stonoga” uniosła się siłą pneumatycznego zawieszenia, a wraz z nią niesiony na jej grzbiecie stojak wraz z kutrem. Powolutku, centymetr po centymetrze, metr po metrze VINGASKÄR przesuwał się do przodu. Lub też, jak kto woli, do tyłu, bo szedł przecież rufą naprzód. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, ze „stonoga” potrafi poruszać się we wszystkich kierunkach. Zastanawiałem się więc, jak ten niezwykle długi pojazd da rade zjechać na niezbyt szerokie przecież nabrzeże tak, by ustawić się równolegle do jego krawędzi. Taki zygzak wymaga przecież dużo więcej miejsca do manewrowania! Tymczasem wspomniana już w części pierwszej droga z bali nie jest wiele szersza niż długość kutra!
- Utworzono: 06 listopad 2020
Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 3
W części trzeciej jesteśmy już czasowo nieco dalej, zegarek pokazuje kwadrans po dziesiątej.
W nieco luźniejszej (dla stoczniowców) chwili mam wyjątkową okazję przejechać się na podnośniku. Jestem zachwycony, to będzie nowa, ciekawa perspektywa. Z wysoka bowiem wszystko wygląda inaczej, umożliwia bardziej całościowe spojrzenie na teatr zdarzeń. Podniebna ta wycieczka nie trwa niestety długo, w stoczni nie ma czasu na przejażdżki z fotografem. Zdążyłem jednak zrobić kilka zdjęć. Niektóre z nich znajdziecie poniżej.
- Utworzono: 03 listopad 2020
Wodowanie kutra VINGASKÄR / część 1
Sztorm na morzu odroczył nieco wodowanie. Doszło do niego ostatecznie w sobotę, 17 października. Dowiedziałem się o tym w piątek wieczorem, miałem wiec trochę czasu, by się do niego odpowiednio wyposażyć i nastawić na długie godziny pobytu w porcie. Prace przygotowawcze w stoczni rozpoczęły się już skoro świt, ja dotarłem na miejsce krótko po godzinie 9:00. Co zastałem? Na wodzie ustawiały się już na swoich pozycjach dwa dźwigi pływające- CONRAD CONSUL, znany już Wam z prologu (https://www.naszbaltyk.com/morskie-kadry-antka/4267-wodowanie-kutra-vingaskaer-prolog) oraz MAJA, która dotarła wreszcie na miejsce. Wodowanie w DWA dźwigi to rzecz raczej niezwykła, coś, co zdarza się raz od wielkiego święta! Sam, przyznam się, nie spotkałem się jeszcze z taką akcją, dla mnie była to premiera. Z tym większym zainteresowaniem obserwowałem prace na nabrzeżu.